Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Mam w sobie jakąś złość. W tyle głowy tuż za czerwoną
lampką. Złość, która nie pozwala przychylnym okiem spojrzeć 
na człowieka. Ani na Renatę z warzywniaka - choć miła,
ani na Zbycha z wydziału komunikacji – pomocny. Na niby.
A ten burek kąsający z drugiej strony ulicy? Roman woła 
na niego żona. A on siedzi na tej ławce i popija patykiem
pędzoną poezję. Waldek. Waldek kocha dzieci. A swoje 
tak ukochał, że na gimnastyce wstydzą się w szortach
biegać. I te ciemne okulary żony jego, Baśki – fakt, dodają
uroku. A we mnie ciągle ta złość. Jak na złość. Niepokojąca,
narastająca, szukająca studni do której można by wyrzygać
cały kwas, wylać żółć zgorzkniałej wątroby. Odetchnąć.

I tylko krzywa Ania ciągle tak samo robi laskę. Neutralnie.
Ilość odsłon: 2712

Komentarze

lipiec 24, 2017 14:23

pies i kot z Was obojga - czasami jedno drapie drugie po grzbiecie, czasami wbija pazury/zeby - mozna i tak..

Konto usunięte

2-32-32-3

lipiec 24, 2017 13:13

Wiesz, jeden lubi, drugi nie lubi, a mnie się spodobała ta poezja spijana z jabolem a i krzywa specjalistka od loda.........Cóż, życie pełne blasków, szarości i błota. I jak tu się nie złościć, i jak tu czerwona lampka ma nie błysnąć?
Lubię obrazy słowne osadzone głęboko w realiach, a u Ciebie to znajduję.

Konto usunięte

2-42-4

lipiec 24, 2017 11:19

Coś trochę z dostojewszczyzny, bohater obserwuje. widzi ale tez potyka się o własną
słabość

Konto usunięte

2-42-4

lipiec 24, 2017 11:15

W puencie peel mówi o swej krzywej roli
nie zajmuje stanowiska ale mówi powinienem
a nie jestem lepszy no dużo pokory tak sobie czytam

lipiec 24, 2017 11:07

Dziękuję za poświęcony czas.

lipiec 24, 2017 10:43

dobrze podane.
to, czego w pierwszym odruchu nie można przyjąć. nie da się bezkrytycznie uznać za część krajobrazu, ale gdzieś tam istnieje i nie da się odczarować, przykryć pomadą.

lipiec 24, 2017 10:12

A mnie się ten tekst nie podoba. Pozornie są to jakieś spostrzeżenia z ulicy zawierające drugie dno. Ale nie. To opis mizerii polskiej, zmierzający do ujawnienia mizerii peela. Tekst nie wyjaśnia, skąd w nim takie odczucia, nie ma żadnej puenty. Mnie na myśl przychodzi jedno wyjaśnienie, ale ono nie jest zbyt miłe, więc tym razem się powstrzymam od jego zaprezentowania.

Wykorzystywanie do podstawionych postaci imion naszych bliskich osób, to trochę jak nazywanie chomika Kubusiem.
Pozdrawiam

Konto usunięte

2-4

lipiec 24, 2017 08:17

Zwięzłe. Wg mnie dobre. Bez rokokowych metaforek. "krzywa Ania" - bardzo fajne.
Pozdrawiam.

lipiec 24, 2017 07:48

Aid - no tak już mamy. Błażej to samo powie Ci o mnie. Ale, jak już pisałam, ten wiersz bardzo mi się podoba, więc... nie marudź;)

lipiec 24, 2017 00:05

Ewa: jak możesz tak mówić?! Ty! Ona lubi Twoje pisanie, Błażej - zgrywa się...