Janusz.W
Od dawna
od dawna milczy świt i zmierzch
pustka pozbawiona dachu nad głową
nie pozwala już usłyszeć bezdomnych
ślepca i głupca który jak ja skamle o kawałek obłoku
w nocy ściana meble okna tracą wygląd
lepkie powietrze skleja oczy
jak ćma wypatrując szklanych gwiazd
ciepłem dłoni przytulam cisze
w rozerwanym kokonie światło
nie emanuje o świcie
rankiem mgła nie opada
okna na przedmieściach kradną krzyk jaskółki
w promieniach wśród wzniesień
wybudowana ściana deszczu
wiatr w szczelinach drzew przeszywa
a mnie ściska i nie używam prostych gestów
zapominam czym jest miłość chwytając odłamek
chciałbym zrozumieć uczucie mchu do kamienia
Ilość odsłon: 2913
Komentarze
Krzysztof
sierpień 02, 2017 11:25
A ty co? dalej zaśmiecasz portal? cieszy cię to? podnieca? mówiłem ci już, krowy paś a nie pisać!
Malesza
sierpień 02, 2017 10:27
Wybacz, przy dzieciach mroku wysiadłam i dalej nie czytałam. Jest na tym tyle kapitalnych wierszy.
Malesza
sierpień 02, 2017 10:27
Wybacz, przy dzieciach mroku wysiadłam i dalej nie czytałam. Jest na tym tyle kapitalnych wierszy.
Konto usunięte
sierpień 02, 2017 09:52
bałagan
powielanie skojarzeń
burdel, nie wiersz! ;p
podoba mi się:
"ćma wypatrująca gwiazd" oraz
"chciałbym zrozumieć
uczucie mchu do kamienia"
pisz dalej ;)