Malesza
Femimarket
Uwaga!
Tekst wyłącznie dla osób, które ukończyły 18 lat.
Zakup
doradził dojrzale przejrzały przyjaciel.
— Nie kupuj mrożonek, małżonek ani wielżonek — przekonywał.
Nie byłam w promocji. Przymierzyłeś, przyłożyłeś – dobrze leżałam, pasowałam do spodni. Najważniejsze – nie piłam nigdzie.
Poprzednią wyrzuciłeś do kontenera z napisem Wypalone, obok stały na Zzute i Zżute. Zauważyłam też nieopróżnione na Zużyte i Wyprute, ale kto w markecie ma czas na opróżnianie?
Segregacja jest ważna, pomyślałam.
Zaogniona, zagoniona załoga ustawiała palety, na nich leżanki i leżaki dla odmiennych; pryzmowano materacki; przywieziono też świeże bicyklki ze stu-dentkami w gratisie.
— Femimarket poleca i podnieca! — Rozbrzmiał interkom. — Odbytniczki dziewczęce niewypalcowane w ponętnej cenie!
Urósł ci apetyt.
Komentarze
Nikolas
sierpień 08, 2017 13:34
od segregacji robi się ciekawie, nie jest źle, ale jak dla mnie to ty jesteś poetką, w poezji zwinnie bawisz się znaczeniami, analogią, ideami, w poezji jesteś bardziej pomysłowa, swobodna, ale to tylko moja opinia, czekam na wiersz, mam też wrażenie, że z najciekawszych fragmentów tego tekstu można wyklarować wiersz. Pozdrawiam