Lena Pelowska
z piachu powstałeś
z piachu powstałeś i w piach się obrócisz.
ale najpierw będzie bardzo przyjemnie.
jak okiem sięgnąć - woda. białym piaskiem rozwiewają się
nasze ostatnie postanowienia. sypiemy się trochę po omacku
trafiamy na siebie w bezksiężycową noc i nic nas nie przeraża
życie musi boleć od czubka głowy aż po piętę obtartą z powodu
jednego ziarnka. delikatność jest wewnątrz. dobierasz się
do niej niecierpliwie. wokół powstają języki ognia
ale najpierw będzie bardzo przyjemnie.
jak okiem sięgnąć - woda. białym piaskiem rozwiewają się
nasze ostatnie postanowienia. sypiemy się trochę po omacku
trafiamy na siebie w bezksiężycową noc i nic nas nie przeraża
życie musi boleć od czubka głowy aż po piętę obtartą z powodu
jednego ziarnka. delikatność jest wewnątrz. dobierasz się
do niej niecierpliwie. wokół powstają języki ognia
Ilość odsłon: 5325
Komentarze
Janusz.W
sierpień 29, 2017 20:41
2 ostatnie frazy są odbiciem w lustrze))))pozdrawiam autorkę)))
Paweł 'Contigo' Bil...
sierpień 29, 2017 20:18
Fiu, fiu!
Jak dla mnie - super!
I tylko dwie małe uwagi:
- zamiast "ziarnka piasku" dałbym tylko "ziarnka", bo wiadomo o co chodzi, a piasek i tak już jest w kilku miejscach
- zamiast "powstają wokół" lepiej by było "wokół powstają"
Ale już znikam, bo u mnie też już języki ognia ;-)
Pozdrawiam!
wokka
sierpień 29, 2017 19:01
Wiersz przypomniał mi stary tekst.
piach
antek zjawił się na rogu, niby antyk po tym, kiedy utopił
się pod mostem przechodząc po cienkim lodzie; od tego
czasu stoi i się kruszy; nie wiadomo, czy będzie co zbierać;
stary ceremus oprł się o płot, patrzy jak skaczemy w dal;
kiedy kupa piachu była wyższa, skakaliśmy wzwyż lecz
później spłaszczyła się i zrobiło się za twardo; trochę ubywa
dla przechowywania marchwi w zimie, częściowo do
skrzynek na kocie odchody a reszta, to nasze upadki;
niekiedy przechodzące obok dziewczyny, zatrzymują się
na chwilę, powiedzą coś jedna drugiej na ucho i odchodzą
śmiejąc się drwiąco; właściwie przeznaczono piach na
podkład pod chodnik ale zabrakło płyt chodnikowych;
czasem stary ceremus chichocze bezgłośnie; maluchy z
wiaderkami i łopatkami czekają aż skończymy skakać;
antek wciąż się kruszy; za kilka lat wyjadę stąd na zawsze
Konto usunięte
sierpień 29, 2017 13:45
świetny wiersz:)
Pijany Zryw
sierpień 29, 2017 11:29
Bardzo dobry tekst :)
Lena Pelowska
sierpień 29, 2017 11:25
Małgorzato, Ado, dziękuję :) Pozdrawiam
Ada
sierpień 29, 2017 00:53
Piasek kojarzy mi się z ulotnością; ostatnia strofa to prawdziwy majstersztyk. Pięknie:)
Lena Pelowska
sierpień 28, 2017 23:01
Dzięki chłopaki. Zupełnie nie mogę przewidzieć kiedy mój wiersz okaże się dobry a kiedy się nie spodoba. Tyle lat nauki i nadal nie mam w tym względzie intuicji. Pozdrawiam serdecznie
MW
sierpień 28, 2017 23:01
Podoba mi się spójne i konsekwentne obrazowanie, wiersz odbieram jako podskórny i bardzo liryczny przekaz.
Piach, piasek powtarza się, może warto by zrezygnować z tego rzeczownika w ostatniej strofie.
Konto usunięte
sierpień 28, 2017 22:58
Powtórzę za przedkomentorem: zmysłowy. Sporo dotyku, bólu też, przecież to ten sam zmysł. A "delikatność wewnątrz" bucha nagle wielkim piecem.
Szkoda, że tak mało osób pisze o dotyku, zapachu itp. A jak już dotyk, to "zły".
Ja tak czytam: z piachu powstałeś, przesypujesz się w klepsydrze, wypadłe ziarenko powoduje ból. Ból => cierpienie, ból => euforia.
Dobry, według mnie tekst.
Pozdrawiam.