Iza.t
kokon
z okien mojego domu miasto nocą
składa się tylko z kilku świateł
tak odległych jak spojrzenia ludzi
które zostawiłam w zawieszeniu za zakrętem
mrugając nawołują mnie pewnie tęsknią
nie wiedzą że żyję w kokonie
spędzam w nim czas na zamyśleniu
recytuję na głos pochowane kiedyś zdania
od czasu do czasu próbuję na sobie
grymasy twarzy i nowe melodie
cały czas przyglądam się ciału
pęcznieje
pozwólcie mi przez chwilę
żywić się tylko sobą
Ilość odsłon: 2863
Komentarze
Iza.t
wrzesień 18, 2017 23:05
:)
Janusz.W
wrzesień 18, 2017 23:01
ależ skąd to nie zarzut -zaleta ))))
Iza.t
wrzesień 18, 2017 22:50
Domestico, Januszu dzięki.
Ta sama stylistyka, bo ta sama ja. To chyba nie jest zarzut?
Janusz.W
wrzesień 16, 2017 18:11
zmieniłbym tylko koniec ,czytałem twoje prace na poemie i stylistyka taka sama ,więcej grzechów nie pamiętam)))pozdrawiam
Domestica
wrzesień 16, 2017 11:08
Pointa jest dla mnie zbytnim dopowiedzeniem. Zostawiłabym ją w zawieszeniu i zrezygnowała z dwóch ostatnich wersów. Ale to ja.
Pozdrowienia.
Iza.t
wrzesień 15, 2017 23:13
Dziękuję.
Konto usunięte
wrzesień 14, 2017 22:43
Bardzo dobry tekst :-) przeczytałam z przyjemnością :-)
Iza.t
wrzesień 14, 2017 21:47
Leszku, Marsie, Leno,Tomku, dzięki za opinie i uwagi.
Tomku, chociaż myśli czytelników przy lekturze mogą iść własnymi ścieżkami, to już drugie tego typu skojarzenie... zaczynam się zastanawiać czy dobrze oddałam w tekście to, co ja miałam na myśli...
Tomek
wrzesień 14, 2017 05:42
Wybacz, ale słowo "pęcznieje" skojarzyło mi się ze zwłokami pływającymi w wodzie. W każdym razie z jakimś pasożytnictwem. Nie sądzę, żeby co o to chodziło, chyba że...
Pozdrawiam.
Lena Pelowska
wrzesień 14, 2017 01:23
Ciekawy tekst, choć okroilabym go ze zbędnych słów. Pozdrawiam