Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

z okien mojego domu miasto nocą

składa się tylko z kilku świateł

tak odległych jak spojrzenia ludzi

które zostawiłam w zawieszeniu za zakrętem

mrugając nawołują mnie pewnie tęsknią

nie wiedzą że żyję w kokonie

spędzam w nim czas na zamyśleniu

recytuję na głos pochowane kiedyś zdania

od czasu do czasu próbuję na sobie

grymasy twarzy i nowe melodie

cały czas przyglądam się ciału

pęcznieje

 

pozwólcie mi przez chwilę

żywić się tylko sobą

Ilość odsłon: 2767

Komentarze

wrzesień 18, 2017 23:05

:)

wrzesień 18, 2017 23:01

ależ skąd to nie zarzut -zaleta ))))

wrzesień 18, 2017 22:50

Domestico, Januszu dzięki.
Ta sama stylistyka, bo ta sama ja. To chyba nie jest zarzut?

wrzesień 16, 2017 18:11

zmieniłbym tylko koniec ,czytałem twoje prace na poemie i stylistyka taka sama ,więcej grzechów nie pamiętam)))pozdrawiam

wrzesień 16, 2017 11:08

Pointa jest dla mnie zbytnim dopowiedzeniem. Zostawiłabym ją w zawieszeniu i zrezygnowała z dwóch ostatnich wersów. Ale to ja.

Pozdrowienia.

wrzesień 15, 2017 23:13

Dziękuję.

Konto usunięte

2-22-2

wrzesień 14, 2017 22:43

Bardzo dobry tekst :-) przeczytałam z przyjemnością :-)

wrzesień 14, 2017 21:47

Leszku, Marsie, Leno,Tomku, dzięki za opinie i uwagi.

Tomku, chociaż myśli czytelników przy lekturze mogą iść własnymi ścieżkami, to już drugie tego typu skojarzenie... zaczynam się zastanawiać czy dobrze oddałam w tekście to, co ja miałam na myśli...

wrzesień 14, 2017 05:42

Wybacz, ale słowo "pęcznieje" skojarzyło mi się ze zwłokami pływającymi w wodzie. W każdym razie z jakimś pasożytnictwem. Nie sądzę, żeby co o to chodziło, chyba że...
Pozdrawiam.

wrzesień 14, 2017 01:23

Ciekawy tekst, choć okroilabym go ze zbędnych słów. Pozdrawiam