Mister D.
Janusz
Z napisem „Janusz” jest zbyt ciasna szuflada,
i na pierwszy rzut oka Janusz podpada,
bo nie liczy się książka, liczy okładka-
- dziś Janusz przed domem, z kosiarką i w klapkach,
pozdrawia sąsiadów, uśmiecha pod wąsem,
w siwiźnie Janusza przegląda się słońce
wyjątkowo jasno, płot bielą się żarzy
i świecą kropelki jak rosa na twarzy.
Na trawnik soczysty, jego „w głowie oczko”
cień pada Janusza i wpełza przez okno
piwniczne, gdzie promień słoneczny nie wnika-
- znów nową ohydę świat będzie przełykał.
i na pierwszy rzut oka Janusz podpada,
bo nie liczy się książka, liczy okładka-
- dziś Janusz przed domem, z kosiarką i w klapkach,
pozdrawia sąsiadów, uśmiecha pod wąsem,
w siwiźnie Janusza przegląda się słońce
wyjątkowo jasno, płot bielą się żarzy
i świecą kropelki jak rosa na twarzy.
Na trawnik soczysty, jego „w głowie oczko”
cień pada Janusza i wpełza przez okno
piwniczne, gdzie promień słoneczny nie wnika-
- znów nową ohydę świat będzie przełykał.
Ilość odsłon: 966
Komentarze
Mister D.
wrzesień 25, 2017 16:09
Ok, dzięki, do przemyślenia.
Konto usunięte
wrzesień 25, 2017 15:20
"wyjątkowo jasno"
tu tracę płynność...może po prostu?
"pozdrawia sąsiadów, uśmiecha pod wąsem
w siwiźnie Janusza, przegląda się słońce
przegląda się jasno, płot bielą się żarzy
i świecą kropelki jak rosa na twarzy"
podoba się
:)