Tomek
Tytuł
ofiary zimnego chowu
albo zbyt gorącego
pasem i sprzączką
czasem parzącą
zależną bliskością
wychowankowie ulicy
przechowalni dla dzieci
rodzice wychodzili na dłużej
albo zabierali trzepak
każąc pisać równe literki
poobijani przez los
opaczną opatrzność
a ci co żyją
sami nadają sobie imię
więźniowie słów
piszący siebie jak wiersz
nadwrażliwi
Poeci
skaczą sobie do gardeł
Ilość odsłon: 3740
Komentarze
Tomek
październik 04, 2017 08:40
Zrywie, dzięki za komentarz. Może pompatyczny, może nie. Ale to o Poetach, nie po poetach.
Jagoda: wolę przekaz bez wiersza, niż wiersz bez przekazu.
Pozdrawiam i dzięki.
piwoniewiersze
październik 03, 2017 12:43
Nie wiem co powiedzieć, jako wiersz nie przekonuje, ale temat jest. Pozdrawiam.
Pijany Zryw
październik 03, 2017 11:58
Koniec nie za bardzo (zbyt wyniosły) ale reszta jak najbardziej na tak.
Tomek
październik 03, 2017 11:42
Dziękuję wszystkim za komentarze, za przeczytanie, podobanie się, lub niepodobanie.
Pozdrawiam Was Wszystkich.
Konto usunięte
wrzesień 30, 2017 22:30
Tomku czytam bez dwóch ostatnich strofek. Zostaje esencja TYTUŁU. Tytuł jako imię o znaczeniu dającemu kierunek naszemu życiu.
Jest dobrze
Dwie ostatnie są dla mnie pójściem dalej i zawężeniem obrazu. Może tak ma być. Jednak bez nich wiersz staje się być bardziej uniwersalny
Pozdrawiam
Joanna-d-m
wrzesień 30, 2017 22:14
Szkoda, że tytułem jest tylko "Tytuł".
Wystawione słowa, to jak zaproszenie do własnego domu, tyle, że jedni goście wchodząc
buty wycierają, inni włażą z błotem, podłogę zachlapią, ale...
herbatkę wypiją.
Ja, buty wytarłam, dziękuję za otwarte drzwi.
Tomek, dwie pierwsze strofy biorę szczególnie, z sentymentem, bo... być może (zbyt) osobiście.
Pozdrawiam
Konto usunięte
wrzesień 30, 2017 20:44
Idiotyczne, ze te kom zapisuja się powyzej, nie uwazasz? Kto to wymyślił?
Konto usunięte
wrzesień 30, 2017 20:42
I anegdota
Co pan sądzi o Gertrudzie Stein, panie Joyce, pyta Arno. O kim? O amerykańskiej pisarce Gertrudzie Stein, zna pan jej książki? Joyce milczał dobrą chwilę, a na koniec mówi: co to w ogóle za imię, Gertruda, u nas, w Irlandii, nazywamy tak tylko krowy.
Więc jak widzisz, zawsze sobie do oczu skakali:)
Konto usunięte
wrzesień 30, 2017 20:37
Z Picasso odbiegłam wiem:),-ale i nie do końca Gertruda z jej róża jest różą jest niesamowita, a przecież nie jej poezja spotkała się raczej z brakiem akceptacji.
Nadęci i nadwrażliwi będą, to normalne, :) ale czy poezja bierze się tylko ze stanów patologicznych? Wielki powrót ma Emily Dickinson , a zauważ, ze była to poetka kompletnie wyobcowana, z niesamowicie trafnymi uwagami w temacie życia, dziwne, prawda? Może to wyobcowanie wpisuje sie w ogólne wyobcowanie, w sumie powszechne. Niedawno miałam tez przesmieszna sytuację, ktos z tu publikujacych udostępnił na fb wiersze Tkaczyszyna Dyckiego, nominowanego w tym roku do Nike, i otrzymał w kom gratulację, bo uznano, ze to z jego tomiku, a wydaje się , ze akurat Dycki jest rozpoznawalny. Wg mnie świadczy o takim natłoku, produkcji poezji, ze nawet dobra przestaje sie przebijac - zmęczenie?
Konto usunięte
wrzesień 30, 2017 20:23
Wiesz, to jest normalne, rzadko kto pracuje sam, w sensie odrębnego warsztatu, większość potrzebuje jakiejś stymulacji, gdyby nie Gertruda Stein nie byłoby być może
okresu różowego Picasso, ale są artyści, którzy piszą bez publiki. Trochę poruszasz jakieś oczywistości, więc nie bardzo jest o czym dyskutować.