Anna Marianna Szczesna
czekam w oknie
słońce nie zaszło jeszcze
a ja na parapecie popołudnia
kończę cerować twoją podobiznę
traktujesz mnie jak sukę
więc będziesz wył jak pies
myślę wbijając igłę
kochamy się miłością trudną
po ponury zmierzch
kiedy nie zmierzwię ci włosów
jak traw kłosów i nanizanej na nie szadzi nie strącę ja
strącane wiatrem owoce zimy
ogród zimowy, a ogród jesienny teraz
z malowanymi liśćmi drzewa
czego się wstydzą? zbliżającej się śmierci?
Ilość odsłon: 2908
Komentarze
Joanna-d-m
październik 09, 2017 21:01
Dziesiąty wers w ogóle mi się nie podoba
za to w ostatnim „wstydzą”?, zastanawiające – dobre, bo inaczej.
Pozdrawiam
Janusz.W
październik 09, 2017 20:40
parapet to fajna rzecz po południowy para pet ))))pozdrawiam autorkę
Anna Marianna Szczesna
październik 09, 2017 20:21
dziękuję za uwagi, odniosę się do nich poprawiając wiersz, pozdrawiam
piwoniewiersze
październik 08, 2017 20:16
Sorry, ale żadem z wersów nie przypadł mi do gustu. Pozdrawiam
Tomek
październik 08, 2017 19:31
się-się, się-się, ceruję twoją podobiznę.
Trochę mnie zaskoczyłaś utworem, mimo wszystko pozytywnie, mając na uwadze wcześniejsze komentarze.
Pozdrawiam.
Milo w likwidacji
październik 08, 2017 17:09
jak na 'czekanie w oknie' nieco zbyt chaotyczne te wersy. mam nadzieję, że coś się tu jeszcze zmieni
dlaczego inwersja w 'słońce nie zaszło jeszcze' ?
nader zabawny jest 'parapet popołudnia'
Konto usunięte
październik 08, 2017 13:14
parapet popołudnia suki
w sam raz na tytuł nowego albumu Chylińskiej
podobne grafo
"nanizanie" było modnym słowem na portalach poetyckich jakiś rok, dwa lata temu
może z jedna dobra fraza
poza tym spore rozczarowanie
Konto usunięte
październik 08, 2017 10:26
Junona :)
Ale to kursywą może niekoniecznie?
Krytyk
październik 08, 2017 01:14
Warto czekać było.
Anna Marianna Szczesna
październik 08, 2017 00:39
Nurio, dziękuję za uwagi.
grzegorz b, zmieniłam, chociaż bez przekonania, może inny tytuł przyjdzie do mnie