Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

  
     okazuje się, że albumy również giną

     zostaje herbata do odgrzania pamięci

     pech chce, że wojna za wojną, wojna

     trudno tu nawet mówić o gniciu zwłok

     jak mgła unoszą się w pamięci miasta

 

     wąsy wsiąkły w błoto przemarszu

     wraz z domem spłonęły kapelusze

     Marcelina i jej dzieci to już dorosłe anioły

     Gienek z medalem od Francjozefa

     przetopiony wybuchem jakiejś miny

 

     czasem słychać skrzypienie lustra

     upadek książki lub piosenkę sowy

    służąca wnosi herbatę




Ilość odsłon: 3748

Komentarze

październik 16, 2017 19:05

Janusz, gdzie tutaj absurd? Toż to samo życie ;-)

październik 16, 2017 19:00

lubię absurdalne teksty uczą czegoś
pierwsze dwa wersy są przykładem
czasami smak i zapach dłużej pamiętamy niż fotografie i sentencje które są sztywne jak kant
spodni)))pozdrawiam

październik 16, 2017 18:53

Miło mi, Doroto, że chociaż wiersz zaintrygował...
Max, nie krępuj się i bierz te niedomówienia ;-)
Ciekawe przemyślenia, imre. Twoje komentarze czytam z przyjemnością, bo są często poetyckie ;-)

październik 15, 2017 01:53

No tak... życie i śmierć to niekończąca się kolejka brudnych filiżanek i wiecznie niedomytego lustra. Ślady tym bardziej irytują że powstają nie wiadomo kiedy. Dzisiejsze zmywarki nie uratują nam życia chociaż skutecznie go przedłużają.

Kto wie może kiedyś zamiast albumów ze zdjęciami zmarłych będą szafy pełne wiecznie żywych wójków babć itd... bo w końcu wszyscy(? ) chcemy być wiecznie żywi a na pewno lubimy czyste naczynia i odbicia w lustrze

To jeden z tych wierszy który u Ciebie lubię. Cieszę się że do nich wracasz

Pozdrawiam

Konto usunięte

2-42-4

październik 14, 2017 22:15

Biorę i całe niedomówienie zostawiam dla siebie.

październik 14, 2017 21:48

Bardzo mi się podoba. .niie wiem czemu...po prostu zatrzymał :)

październik 14, 2017 21:25

Ważne, że wiersz budzi jeszcze emocje. Dziękuję wszystkim za słowo recenzji

październik 14, 2017 17:19

Słychać skrzypienie lustra i dwanaście trupów...

październik 14, 2017 13:23

A mnie ta historia zatrzymała. Przeczytałam z zaciekawieniem.

Pozdrawiam.

październik 14, 2017 12:46

fajny pierwszy wers

i bardzo podoba mi się klamra ze "skrzypeniem lustra", bo dla mnie to skrzypienie oznacza m.in. intensywne mycie, szorowanie, próbę dotarcia do jakiejś tajemnicy, do czegoś co ukryte, co przechowuje lustro, a więc i do naszego odbicia. tym samym poszukujemy również w sobie czegoś, co przechowujemy po przodkach; nos po dziadku, oczy po matce...
non omnis moriar

życie toczy się dalej, chociaż przy herbatce można na chwilę się zatrzymać, wrócić do przeszłości
i gdyby nie ten niefortunny "upadek książki", to by była piękna puenta.

natomist to, co spina klamra, czyli cała historia - nie podoba mi się, nie wciąga, chociaż są ładne frazy. może to kwestia zapisu, bo opowiadania lubią interpunkcję - może dlatego,

a swoją drogą - intrpukcja sama się tu pchała, ale ją zignorowałeś. szkoda.