Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


Dla nieco starszych dzieci

Kiedyś żył sobie nietoperz. – Dlaczego akurat Nietoperz? Nie wiem, taki się urodził. - Latał nocami, spał u powały, w dodatku głową w dół. Nic nie widział, oczy nie były mu potrzebne; miał za to bardzo wyczulony słuch. Potrafił wysłuchać sufit, ścianę, zakamarki spiżarni; gdy wlatywał do piwnicy, doskonale słyszał, gdzie położone są słoiki ze smakołykami, gdzie prześlizguje się mysz…

Nietoperz był samotnikiem, nie przyjaźnił się z innymi zwierzętami z podwórka na tyłach domu z czerwonej cegły. Odstraszał dziwnym wyglądem, nikt nie rozumiał, jak można nie chcieć widzieć słońca.

Spał w dzień, polował w nocy, trochę kradł, na przykład zjadał resztki mięsa z wyrzucanych konserw…

Kury, kaczki i krowa nie lubiły go, był taki inny. Krowa twierdziła nawet, że się wywyższał swoim trybem życia, niechęcią do kontaktów...

Koń był najmądrzejszym zwierzęciem w zagrodzie, był dobry, chciał dla wszystkich szczęścia.

Namówił zwierzaki, żeby zakradły się do kryjówki Nietoperza i rozsypały mu Pył Przeciwsenny. Po takim proszku nawet największy śpioch nie jest w stanie usnąć przez dwadzieścia cztery godziny.

Koń chciał, aby Nietoperz zobaczył Słońce, by nacieszył się jego widokiem, zobaczył różnobarwny świat, poczuł wreszcie szczęście.

Stało się.

Rankiem, gdy wszystkie nietoperze wracają na nocleg, Pył Przeciwsenny wdarł się w nozdrza Nietoperza. - Zaczął latać jak oszalały. W górę, w dół, czuł nieokreśloną euforię, pragnął zobaczyć światło.

Gdy wstało Słońce, poraziło Nietoperza ostrym światłem. – Stracił słuch a jego malutkie oczka robiły się większe i większe.

Nietoperze giną przy świetle. Jak ćmy u świecy zwijają się w suche strzępki.

Koniowi było przykro, naprawdę.

Ilość odsłon: 8346

Komentarze

październik 26, 2017 12:20

...zresztą u mnie ani zło nie jest oczywiste, ani dobro szlachetne. Koń miał dobre intencje. Jak w porzekadle: choroba wyleczona, pacjent zmarł.
Pozdrawiam.

październik 26, 2017 12:18

Lena, nie sądzę. Bajka jest dla "starszych dzieci", popatrz na komentarz Mgły, która pisze o odczuciach siedmiolatki. Trzyletniej córce bym tego nie przeczytał. Do starszych dzieci wliczam też dorosłych, którzy chcieliby tę bajkę przeczytać.
Przejrzę jeszcze raz, ale chyba nie zmienię końcówki. Zobaczymy.
Dzięki za krytyczny komentarz.
Pozdrawiam.

październik 26, 2017 09:09

W 2 i 3 zdaniu od końca, pasujesz definitywnie swój tekst.

październik 26, 2017 09:05

Z bajkami Tomaszu jest taki problem, że łatwo w nich o manipulacje. Pamiętam bajkę z dzieciństwa, w której za każdym razem, kiedy nie słuchasz mamy, wbijasz gwóźdź w ranę Chrystusa. Bajki braci Grimm i Andersena były przemyślane, zło nie było w nich takie oczywiste a dobro niekoniecznie szlachetne. Wracając do meritum, podajesz tu na tacy jedyną możliwą interpretację bajki, dlatego wg mnie to dobry przykład tego, jak nie należy opowiadać bajek dzieciom. Co innego dorosłym. Dorosłego stać na głębszą refleksję.

październik 26, 2017 08:05

*gorzej wychodzą

październik 25, 2017 23:39

Przeczytałem. Niezłe. - I co? Nietoperze w twoim wierszu, lepiej wychodzą na polowaniu za dnia.
;)
Leszku, zgadzam się w Tobą. To nie książka ze "Środowiska" (istnieje jeszcze taki przedmiot w szkole?).
Pozdrawiam Was, wszystkim dziękuję za komentarze

październik 25, 2017 20:19

No co Ty!
- niech Tomek przeczyta, warty przypomnienia.
:)

październik 25, 2017 20:12

Dzięki za wyrękę Joasiu, jesteś nieoceniona.
:)))

październik 25, 2017 19:24

Leszku, proszę bardzo :)
https://www.poema.art.pl/publikacja/202817-nietoperz-gacek

październik 25, 2017 18:35

Myślałem że wyciągnę z poemy swój wierszyk "Nietoperz Gacek" ale nie mogę.