Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


Dla nieco starszych dzieci

Kiedyś żył sobie nietoperz. – Dlaczego akurat Nietoperz? Nie wiem, taki się urodził. - Latał nocami, spał u powały, w dodatku głową w dół. Nic nie widział, oczy nie były mu potrzebne; miał za to bardzo wyczulony słuch. Potrafił wysłuchać sufit, ścianę, zakamarki spiżarni; gdy wlatywał do piwnicy, doskonale słyszał, gdzie położone są słoiki ze smakołykami, gdzie prześlizguje się mysz…

Nietoperz był samotnikiem, nie przyjaźnił się z innymi zwierzętami z podwórka na tyłach domu z czerwonej cegły. Odstraszał dziwnym wyglądem, nikt nie rozumiał, jak można nie chcieć widzieć słońca.

Spał w dzień, polował w nocy, trochę kradł, na przykład zjadał resztki mięsa z wyrzucanych konserw…

Kury, kaczki i krowa nie lubiły go, był taki inny. Krowa twierdziła nawet, że się wywyższał swoim trybem życia, niechęcią do kontaktów...

Koń był najmądrzejszym zwierzęciem w zagrodzie, był dobry, chciał dla wszystkich szczęścia.

Namówił zwierzaki, żeby zakradły się do kryjówki Nietoperza i rozsypały mu Pył Przeciwsenny. Po takim proszku nawet największy śpioch nie jest w stanie usnąć przez dwadzieścia cztery godziny.

Koń chciał, aby Nietoperz zobaczył Słońce, by nacieszył się jego widokiem, zobaczył różnobarwny świat, poczuł wreszcie szczęście.

Stało się.

Rankiem, gdy wszystkie nietoperze wracają na nocleg, Pył Przeciwsenny wdarł się w nozdrza Nietoperza. - Zaczął latać jak oszalały. W górę, w dół, czuł nieokreśloną euforię, pragnął zobaczyć światło.

Gdy wstało Słońce, poraziło Nietoperza ostrym światłem. – Stracił słuch a jego malutkie oczka robiły się większe i większe.

Nietoperze giną przy świetle. Jak ćmy u świecy zwijają się w suche strzępki.

Koniowi było przykro, naprawdę.

Ilość odsłon: 8345

Komentarze

październik 24, 2017 15:38

A czytałeś Łyska z pokładu Idy? ;)

październik 24, 2017 15:25

To jest bajka dla dzieci. Z morałem.
;)
Pozdrawiam. akapit z koniem kasuję.
Pozdrawiam.

październik 24, 2017 13:14

Rozumiem Tomku, że ta bajka ma jakiś cel dydaktyczny, terapeutyczny, ale z rzeczywistością niewiele ma wspólnego. :) Nawet jeśli uznać, że koń i inne zwierzęta wzajemnie się porozumiewają, to przecież słońce nie zabija nietoperza. I trochę dziwi założenie, że koń był mądry...

http://www.tvp.info/920715/nauka/nietoperze-lataja-na-zer-w-dzien/

Napisane nawet ciekawie. Pozdrawiam

październik 24, 2017 11:02

Imre, dziwna. Bajka była napisana pod wrażeniem sytuacji realnej. Pani z Opieki Społecznej postanowiła uszczęśliwić jedną z moich pacjentek, umieszczając ją w Domu Opieki. Pacjentka była brudna, mieszkała z rodziną poniżej granicy biedy.
- Chociaż by się umyła - argumentowała Pani.
Stąd ten Koń.
Na razie wisi, czy go usunę? Jeszcze nie wiem.
Pozdrawiam i dzięki za komentarze.

październik 23, 2017 22:29

Jejku:)!
Jaka piękna bajka, Tomku.

Popieram Imre, co do ominięcia cytowanego fragmentu.

Pozdrawiam:)

październik 23, 2017 21:52

Bajka o szacunku dla inności... kurczę.. ja tego czasem nie r. ozumiem. Przecież gdybyśmy wszyscy mieli być tacy sami... to po co bylibyśmy? Wysarczyłby jeden.
No i po drugie.. kto ustala co jest normalne a co nie? Dziś niby normy są na wszystko. Ale ton przecież my sami je ustalamy. Tak jak stawiamy ograniczenia.

Szanujmy swoją inność. Tym samym szanujmy siebie

Ominąłbym "tak chciał dobry koń nawrócic i uspołecznic". Wg mnie to podsumowuje całą bajkę i ją streszcza...
Poza tym podoba mi się twoja bajka. Zgrabnie napisana wg mnie.

Pozdrawiam Cię Tomku