Mister D.
Samson
Samson długie włosy miał
a we włosach siłę lwa.
Jahwe tak go umiłował,
że go na lwim miodzie chował
i mu miodną chciał dać ziemię
aby zlewał ją nasieniem.
Idź Samsonie, ujmij w dłonie
gniewu miecz,
idź przed siebie, rąb i siecz,
wznieś do nieba swój lwi ryk:
daję tobie tę blitzkrieg,
świętą daję ci blitzkrieg.
Miecz na klindze oko ma,
ślepe ramię twe, lecz ja
wszystko widzę i się brzydzę,
bowiem miecza wzrok wnętrzności
i ciemności ich smrodliwe
zmierzył aż do szpiku kości.
Idź Samsonie, ujmij w dłonie
gniewu miecz,
idź przed siebie, rąb i siecz,
bo w tym mieczu jestem ja:
daję tobie lebensraum,
świętą daję lebensraum.
Lśniącą grzywę czesał wiatr,
Samson walczył z siłą lwa,
nawet dzieciom łamał kości
i wypruwał z brzucha flaki,
Jahwe błogi z wysokości
uśmiech zsyłał mu szczerbaty.
Komentarze
Mister D.
listopad 06, 2017 17:35
Miecz na klindze oko ma,
ostrze jego jest spojrzeniem,
Jahwe dał zielone światło,
Samson szedł, rozlewał czerwień.
Mister D.
listopad 06, 2017 17:05
Tak, to ładny obraz i piękna opowieść, jednak również pełna okrucieństwa, pewne kontrowersyjne analogie same nieodparcie mi się nasuwały. Sam Najwyższy dał zielone światło i rozlała się czerwień.
Anna Marianna Szczesna
listopad 06, 2017 16:36
widzę tego lwa w którym zalęgły się pszczoły. z daleka wygląda normalnie, z bliska widać jak jego skóra zmienia się w owady
Mister D.
listopad 06, 2017 15:28
To z tej przypowieści, Samson jadł miód z wnętrza lwa, bardzo mi się to spodobało. Tak osładza trochę ten tekst :)
Anna Marianna Szczesna
listopad 06, 2017 15:20
ten lwi miód, to konieczne?
poza tym jawohl