Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki



   czarne skrzydła
   w ciemnym pokoju
   odcinam po kolei
   składam w podzięce
   że tym razem tak blisko jestem

   naprawdę to nie boli
   z nabrzmiałych kraterów
   się wylewam
   by chwilę potem
   już spokojnie płynąć

   kiedyś odrodzę się na nowo
   znowu będzie dobrze
   jak wtedy
   gdy jeszcze o tym wszystkim
   nie wiedziałam

   czekałam ciągle gotowa 
   na ujarzmianie morza
   uciszanie lasu
   by tworzyć własną melodię
   przy zbieraniu jagód

   a tymczasem 
   nie ma
   lasu
Ilość odsłon: 2749

Komentarze

listopad 28, 2017 21:44

piękne dzięki, mandarynku
pozdrawiam:)

listopad 28, 2017 16:06

Bardzo ładny wiersz i szykowny.

listopad 20, 2017 21:15

dziękuję za komentarze
pozdrawiam

Konto usunięte

2-32-32-3

listopad 19, 2017 11:52

"się wylewa

by chwilę potem

już spokojnie płynąć"

Nooo to zapaszek nietentego jak pot się wylewa.
A nie zgrabniej napisać po prostu "później" ewentualnie " następnie"....albo...nooo, język polski jest bogaty.
Powylewałaś co nieco, wyskubałaś co nieco czarnych piór i nic, i żadnej refleksji, nic do czego chciałabym wrócić. Nuda.

listopad 19, 2017 10:24

Pełen emocji wiersz zasłużył na wyróżnię

listopad 19, 2017 01:59

Całość wiersza wygląda jak fragment jakiegoś poematu. A tak w ogóle są to tylko fragmenty. Zdania są za krótkie. Za mało mówią! Odbiór jest pozytywny, ale jakby (nie obrażając autorki) trochę o niczym szczególnym. Jakby jeszcze miało to jakiś kontekst, podpowiedź w tytule. Troszkę za mało. Ale forma jest. Dziwię się, że zauważyłem tutaj taką manierę, aby kończyć wiersz jednym, osamotnionym wersem. Bardzo się coś takiego tutaj powtarza. Można przecież tak pisać i w środku wiersza, a nie tylko na koniec.

listopad 19, 2017 00:02

wszystko jedno, czy to mówię ja czy ona
bo my obie jagodowe kochanki jesteśmy
zwiedzione na pokuszenie
przez czarnoskrzydłą słodką jagodową miłość
z jagodowego romansu
w jagodowym lesie
w tajemniczej jagodowej krainie
po której został tylko jagodowy smak
i jagodowy kolor jagodowej krwi
co tryska i tryska i płynie i przemienia wszystko w czerń

w ciemnym pokoju czarne skrzydła w podzięce składa, odcina po kolei, naprawdę to nie boli

ot tak jakoś to mniej więcej
rozjaśniłam? co nieco tę czerń:)

Nasze skryte życie obie znamy jednakowo.
Dziś opowiedziała ona.
Jutro to będę ja:)))

aj, m a r s , ale wszystkiego i tak Ci nie powiemy, ani ona, ani ja:)))

lubimy gdy jest tajemniczo:)

listopad 19, 2017 00:02

wszystko jedno, czy to mówię ja czy ona
bo my obie jagodowe kochanki jesteśmy
zwiedzione na pokuszenie
przez czarnoskrzydłą słodką jagodową miłość
z jagodowego romansu
w jagodowym lesie
w tajemniczej jagodowej krainie
po której został tylko jagodowy smak
i jagodowy kolor jagodowej krwi
co tryska i tryska i płynie i przemienia wszystko w czerń

w ciemnym pokoju czarne skrzydła w podzięce składa, odcina po kolei, naprawdę to nie boli

ot tak jakoś to mniej więcej
rozjaśniłam? co nieco tę czerń:)

Nasze skryte życie obie znamy jednakowo.
Dziś opowiedziała ona.
Jutro to będę ja:)))

aj, m a r s , ale wszystkiego i tak Ci nie powiemy, ani ona, ani ja:)))

lubimy gdy jest tajemniczo:)

listopad 18, 2017 22:49

Przy tym tekście prawdopodobnie potencjalny czytelnik ziewa. Totalna enigma, kogo obchodzą skrzydła zbieraczki jagód. Ta metaforyka jest tak wysilona, że trudno skupić się na przesłaniu. "nabrzmiałe kratery" - o ile wiem, kratery to wgłębienia; coś z nich się wylewa, ale to już tajemnica autorki (wiem, ale nie powiem). Poza tym pisanie w trzeciej osobie odbiera autentyzm postaci; piszesz o JEJ skrytym życiu, a skąd o tym wiesz?

listopad 18, 2017 22:37

Miło mi, Dziagdyś.
Dzięki:)