Mister D.
Czarodzieju
Czarodzieju, mistrzu cyfrowego zaklęcia,
nie bój się – dotknij moich ran, jakże prawdziwych.
Uwierz, to ja wyszłam spod gruzów Hiroszimy,
zabliźnionych tkanką nowej architektury.
Dziś turyści robią selfie z cieniem na ścianie,
a potem stawiają binarne znicze kciuków.
A ty, dla którego pestką wiśni jest znosić,
albo przenosić góry, proszę, zatrzymaj się,
zanim mi cyfrowy krem do skóry nałożysz.
Ilość odsłon: 1058
Komentarze
Mister D.
grudzień 07, 2017 18:31
No tak, chyba można się tutaj bez niego obejść, już sam motyw dotykania ran jest wystarczająco biblijny.
Konto usunięte
grudzień 07, 2017 18:29
nie źle, ale kiedy ... jakby Ci powiedzieć... za każdym razem używamy BARDZO szyku przestawnego- jakbyśmy nieświadomie, bądź świadomie ocierali się o styl biblijny: plagiatowali/ nawiązywali doń. Nawet, jeśli tego nie chcemy
Mister D.
grudzień 07, 2017 17:56
Ran moich? To trochę faktycznie nawiązanie do stylu biblijnego, ale czy to źle?
Mister D.
grudzień 07, 2017 17:55
A w którym miejscu? Bo ja tego nie czuje?
Konto usunięte
grudzień 07, 2017 17:53
wywalże dwa szyki przestawne, robiące niepotrzebnie z tego wiersza jakieś przedwieczne proroctwo, albo cuś w ten deseń - a kupuję w całości. bo fajne.