Milo w likwidacji
widokówka z akwarium
ale o czym ty opowiadasz?
to się nie dzieje. sztywnieje nawet
zaczadzony obietnicami poprawy nastroju umysł.
mówiłem, że lepiej już być nie może?
podpisz tu czytelnie i nie gryź więcej miękkiej dłoni
składającej na liście płac rozwiązłe parafki.
imiona trębaczy, sygnały,
zawieszone w uprzejmej przestrzeni
resztki wykutych na blachę przemówień.
łgarstwa i swąd po myśliwskiej grochówce.
nie zostawiajmy tego na końcu języka.
splunę przez lewe ramię i tak nic się nie zmienia.
księżycowy smak zawarty w ukrytej pod wanną butelce.
pozostałości po czasach niezapowiedzianych wizyt
powykrzywianych facetów w skórzanych płassszczach.
zaciśnięte szczęki i żyłka na skroni ojca
gotowa rzygnąć krwią.
gotów był za wasze brednie umrzeć.
teraz, by nie oszaleć oddał telewizor.
Komentarze
Milo w likwidacji
grudzień 12, 2017 09:49
@ Florian:
łapię sie na tym, że w wierszach trafiają się zbyt obce formy, ale są na szczęście czujni Czytelnicy.
@ Maria:
można, a nawet warto, ale nie jest to łatwa sprawa. tym bardziej cieszy mnie pozytywne przyjęcie.
@ Paweł:
rozumiem. a nie masz wrażenia, że zbliża się powtórka z rozrywki?
Mister D.
grudzień 12, 2017 01:07
"zaciśnięte szczęki i żyłka na skroni ojca
gotowa rzygnąć krwią."- to też jak opis mojego ojca...
Mister D.
grudzień 12, 2017 01:06
"gotów był za wasze brednie umrzeć.
teraz oddał za darmo telewizor. "- jakbym o swoim ojcu czytał. Wzruszyłem się.
Konto usunięte
grudzień 11, 2017 22:26
O ojcu czy matce można zawsze napisać wiersz.
Ten bardzo ładnie opisuje dodatkowo "tamte czasy".
Kawałek historii, która w takim wykonaniu wciąga.
Podoba się.
Konto usunięte
grudzień 11, 2017 22:04
brawo. ale jak oddał, to raczej wiadomo, że za darmo