Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Gdy Paweł z Tarsu płynął do Koryntu, galernicy pod pokładem wytężali mięśnie. Starszy bił w bęben, strażnicy chłostali tych, którzy nie dość spoceni, odstawali od silniejszych.

Paweł pisał fragment, nazwany przez potomnych „Hymnem miłości”. (Dwa tysiące lat później lektorzy czytali go z okazji zaślubin.)

Wiał wiatr od dzioba, zwinięto żagiel.

Paweł, ogarnięty piękną ideą Jezusową, nie myślał o tym, co się dzieje pod pokładem. Spieszył na spotkanie zboru Koryntian.

Zdąży? – Nie zdąży?

Wiał silny wiatr, statek zdawał się stać w miejscu. Paweł pochylił się nad zwojem. Złościł go dźwięk bębna, dochodzącego spod pokładu. Przekreślał wersety. Pisał:

„Miłość cierpliwa jest

łaskawa…”

Ten przeklęty bęben.

Przeszedł na dziób, wiatr rozwiewał włosy. Szumiał w uszach dalszy ciąg:

"Miłość nigdy nie ustaje.”

Koniec. Tak jest dobrze. Wzniósł oczy ku niebu, dziękując Panu za zasłyszane słowa,

galernicy pod pokładem opadali z sił.

- Zmiana – krzyknął wreszcie Starszy.


Ilość odsłon: 5268

Komentarze

styczeń 01, 2018 20:51

Cóż... nie wszyscy chcą widzieć (chociaż wiedzą) co się dzieje na zapleczu.
Dobrze to Autor oddał.

Pozdrawiam

Konto usunięte

2-4

styczeń 01, 2018 20:43

Bardzo dobrze napisane Tomek

Konto usunięte

2-4

styczeń 01, 2018 20:43

Ślub mi się przypomniał ...brrr aż mam ciarki