Janusz.W
Wiosna
wiosną drzewa w odruchu prostują
ramiona wyciągają odrętwiałe kończyny
ku promieniom jak dziecko do matki
obserwując metamorfozę przyrody
zastanawiam się która to będzie z kolei miłość
jak po wiosennej burzy małe bajorko
oddzielając rozsądek od taplania się w błocie
a resztek szlamu wyschniętego strzepywać z powiek
choć nie czuję w tym związku przyczynowo-skutkowego
i potrzeby drogi na skróty i poznawanie terenu
o zachodzie słońca i brzasku anemii
tych samych epizodów na fotografiach z albumu
sceptycznie jednak obieram smród arterii
twardy grunt pod nogami i samotność
jak co roku wiosenne porządki
szamotaninę pijaczków pod sklepem
z świeżą trawą kiełkują nowi umarli
aby do wiosny
Ilość odsłon: 3779
Komentarze
Konto usunięte
marzec 29, 2017 21:22
Pozdrowiłam :-)
Janusz.W
marzec 29, 2017 20:57
dziękuje kochani za opinie zaraz prze wietrze)))))
aidegaart
marzec 29, 2017 20:52
"z świeżą trawą kiełkują nowi umarli" - świetne
ale raczej za Toyą, za dużo rekwizytów, gubisz przesłanie
Pozdrawiam
Toya
marzec 29, 2017 20:43
Januszu - do solidnego oskubania, że tak powiem. Za dużo chcesz zmieścić w jednym wierszu. I na tym polega Twój problem.
Pozdrawiam:)