Joanna-d-m
Do chaty chyba już nikt nie dotrze [KONKURS]
Ziemia była twarda, północną skuta, dni krótkie
a noce bezwzględne, surowe –
zaśnieżyło, zamroziło, niemożliwe było do miasta.
Sanie przed obejściem zamarznięte jak i całe gospodarstwo
(od kiedy to Helena, trzy zimy temu na mogilnik odeszła
wieś już nie widzi u Józefa; ni konia, ni kaczki
– został z kotem).
Kiedy mrok zapada, bierze kajet i przybór do pisania,
z kotem na kolanach zasiada przed kominkiem,
zaczyna słowami:
Do chaty chyba już nikt nie dotrze, a do wiosny daleko,
mróz niemiłosierny, a bez Heleny nawet podwójny.
Codziennie wypatruję,
dłoń przywieram do szkła brokatem posypanym,
przez przezroczyste palce widzę sikorkę co
w zwijce smalcu z nasionkami słonecznika dziób swój uporczywie chce zatopić,
to dla niej,
– niech ma,
a tam,
przy moim lesie, wczoraj, do żłobu zbrylonej soli i siana dołożyłem
– tak trzeba.
W sieni, mleko w miseczce zastygło, a
i chleba dziś nie dowieźli.
Moi, już nie dojadą.
Ale, ciii, coś słyszy, za oknem jakby...
skrzypienie śniegu pod butami
i wołanie:
Dziadku, to my! Wpuść nas!
Pakuj walizki, do wiosny przecież daleko.
Komentarze
Tomek
luty 10, 2018 07:36
Nie wiedziałem, czy komentować, jeśli wiersz na konkurs, ale widzę, że komentarzy jest wiele, więc pozwolę dołożyć swój punkt widzenia.
Według mnie, wiersz mało "wiejski". Całość napisana pochyłym drukiem o wsi nie jest, opisuje żałobę, piszącego (wiersze?) człowieka, siedzącego przy kominku. Kominek, żałoba, pisanie, to dość uniwersalne czynności, wiejskością - bez urazy - mi nie pachną.
Zostawiłbym resztę. Trochę rozwinął, żeby osiągnąć klimat wioski - tej współczesnej, lub tej dawnej, może nawet Reymontowskiej (są teraz jeszcze i takie, poważnie).
Pozdrawiam.
Joanna-d-m
luty 09, 2018 23:45
Dahida
nie, nie :(
nie może być *niemożliwie
bo
"niemożliwe" było dotrzeć do miasta
ale bardzo dziękuję za wnikliwość
i oczywiście
pozdrawiam :)
Gudmundur
luty 09, 2018 23:31
Joasia -:) !! tekst fajny, warty konkursu, momentami nie wiem o co chodzi -:) co byś powiedziała na małą zmianę -:) pierwsza strofka - z " niemożliwe " na "niemożliwie"
Pozdrawiam serdecznie!!
Joanna-d-m
luty 09, 2018 23:11
Oczywiste - usuwam
Dziękuje
Joanna-d-m
luty 09, 2018 23:05
Wokka,
znaczy powinnam usunąć "sam"
a
dziękuję za całość.
Pozdrawiam :)
odpowiedz proszę, bo i ja zastanawiałam się
Joanna-d-m
luty 09, 2018 22:55
Ula, pięknie dziękuję :) i pozdrawiam
a Tobie Mgiełko
należy się kopniak na szybkie wyzdrowienie oczywiście,
przecież dokładnie wiesz o co mi chodzi. Pozdowionka :)
wokka
luty 09, 2018 22:49
Najmocniej przemówił:
"został sam z kotem".
Całość bardzo. Pozdrawiam.
Konto usunięte
luty 09, 2018 22:35
Widzisz mówiłam że się będzie podobać :-) buziol Aśka łap :-*
Konto usunięte
luty 09, 2018 22:34
Cudne Joasiu te twoje wspominki i takie zimowe, choć dzisiaj już takich mrozów i sniegów nie ma.
Tęsknota za miłością, która już odeszła. Wraz z odejściem przyszła samotność.
Koniec zaskoczył pozytywnie.
Ukłony dla Autorki
Joanna-d-m
luty 09, 2018 20:48
No, Mgiełko
obiecałam Ci, więc proszę,
to tak na zachętę dla Ciebie, i tak w tym temacie nie masz równych sobie :)