Konto usunięte
Psychopatia piękna [>18]
Boże, kurwa, najdroższy. Milczysz niesłusznie. Szukałem Cie u deal'era. Nie miał wystarczająco
mocnego zestawu, by udźwignąć ciężar, który noszę.
Boże. Kurwa mać. Jak to jest? Czuję, że jesteś obecny. Odkrywam w sobie wiarę. Odnajduję głęboki spokój. Jest mi lekko na duszy i ciele. Zaczynam panować nad umysłem.
A potem wszystko chuj jasny strzela. Z mozołem budowane myśli, mozolnie budowany ja runęły i nic nie pozostaje. Tylko szalejące we mnie rzeczy. Namiętności, afekty - one mi piórem.
Być może sam okazuję się szaleństwem. Obłąkaniem komórek. Amokiem tkanek. Obłędem kości. Nerwicą palców. Nadciśnieniem ust. Słowem, które coraz szybciej krąży wokół ofiary i zatacza coraz mniejsze kręgi. Lub jak wąż ukryty w zaroślach, skupiony, naprężone ciało, gotowy uderzyć ofiarę,
zatruć, nasycić żołądek, podobnie ja - patrzę dwojgiem martwych oczu na puste kartki.
Dotykam długopisu jak ciała nieletniej. Cofam rękę. Znowu walczy we mnie demon. Wypieki na twarzy. Wstyd. Poczucie winy. Muszę stąd uciec. Świadomy tego, jak obrzydliwy jestem i spaczony. Tym większe zawstydzenie. Lęk przed samym sobą. Coraz mocniejszy rumienień na twarzy, nie umiem się oprzeć.
Wszystko mi się miesza. Strach. Podnieta. Lęk. Nienawiść. Agresja. Żądza. Radość. Stres. Euforia. Uniesienie i bezsilność. Bezradność i obojętność. Wyniosłość i pustka. Próżność i nostalgia.
Wstyd jest pociągający. Uzależnia. Piękny i tajemniczy, niewidoczny dla innych. Niemożliwe do wytropienia myśli i stany emocjonalne. Fragmenty osobowości. Malutkie elementy, z którym jestem złożony, a których człowiek we mnie nie ujrzy, dopóki sam wszystkiego przed nim nie odkryję.
Boże najdroższy, ukochany stwórco. Jakie prawo ustanowić przed prawem ludzi? Być wiernym religiom, czy sobie, jako najdoskonalszemu tworowi, którego jesteś Ojcem?
Będą kazać mnie zniszczyć. Splądrować. Wzniecą nienawiść w stronę mojego imienia lub rozkosz tym większa nasyci ich łona, ich pizdy, tłuste kutasy, mokre cipki, śliskie uda, biodra, pośladki, cycki po których skapuje sperma, kąciki ust, które oblizują. Ich nienasycone, nie wymyślone jeszcze zapędy
erotyczne. Dążą do siły. Intensywności przeżyć. Najdotkliwszej formy, najbardziej perwersyjnego obrazu. Przez normalność umierają coraz ciszej, bezszelestnie. Coraz mniej nadzy, trudniej można odróżnić ich w tłumie.
Moje dzieci umiłowane. Wyplute z cienia. Wydalone z koszmarów. Wysnute z durnych uprzedzeń. Dzieci moje, najmocniej wrażliwe, najbardziej zagubione, najpewniej stąpają po kruchej skorupie ziemi.
Do złudzeń przypomina twardy grunt. Możliwość oparcia. Ale jest domem umarłych, pogrzebanych w niej kości. Niezrealizowanych marzeń i zamiarów. Niewypowiedzianych słów, niewyszeptanych wyznań miłości.
Nieprzeżytych we dwoje nocy, niespełnionych marzeń, nieodkrytych wartości i talentów. Zapomniani, niemi,samotni i kurewsko smutni, spacerują ulicami zawieszeni w smogu miasta.
Komentarze
Konto usunięte
maj 20, 2018 07:41
someone
hm dzięki, miło mi to czytać
Tomku
może uda mi się w wolnej chwili
dzięki
Tomek
maj 13, 2018 14:40
Wykopki, jak widzę, to nic. Przekaz nawet zaciekawił, ale sposób podania... Poczytaj sobie "Lolitę" Nabokova.
Pozdrawiam.
nobody
maj 13, 2018 12:53
A ja przeczytałam całość, dotrwałam do końca i choć przeprowadziłeś mnie przez dość mocno poplątany labirynt swojego umysłu, nie czuję się tym tekstem zmęczona. Jot Te, piszesz że ten twór to przerost formy nad treścią, no i super, forma to bardzo ważna rzecz i należy jej się czasem trochę przerostu :) Podoba mi się twój sposób operowania słowem, konstrukcja zdań, podoba mi się to w jaki sposób przechodzisz od jednej myśli do kolejnej. Może trochę niepotrzebne te wulgaryzmy na wstępie, albo raczej ich ilość, akapit trzeci od dołu też mi zbytnio nie leży (no ale to Twój umysł, więc nawet nie przyszło mi do głowy sugerować, żebyś coś w nim zmienił), ale i tak dużo bardziej zniesmaczył mnie komentarz aidegaarta. Nie będę tego rozwijać. A co to za strona na fejsie? Ja chętnie zerknę. Może kolega pozazdrościł Ci tych lajków? :P
Konto usunięte
kwiecień 07, 2018 20:40
Na razie nie mogę się odnieść, jako tako, do komentarzy, bo w sumie nie grzebałem przy tekście, a w sumie to chcę go poprawić. Niech sobie poleży trochę. Sam nie wiem, czy ważniejsza w nim jest warstwa emocjonalna, czy konkretny przekaz jakieś myśli.
dzięki za odwiedziny, heja
Konto usunięte
marzec 27, 2018 14:02
Oj tam, a ja myślę, że to taki manifest odautorski : napisz coś na trzeźwo, :)
aidegaart
marzec 26, 2018 21:45
"Niezrealizowanych marzeń i zamiarów. Niewypowiedzianych słów, niewyszeptanych wyznań miłości.
Nieprzeżytych we dwoje nocy, niespełnionych marzeń, nieodkrytych wartości i talentów" czy Ty się zastanowiłeś, co piszesz?! Chłopie! Zaproponowałeś mi swoją stronę na Fejsie- przyjąłem, bo byłem głupi. Piszesz jak gimnazjalista, znaczy, wpieprzyć wszystko, co ślina, ale lajków masz przynajmniej pincet!
aidegaart
marzec 26, 2018 21:21
your first - that's what I meant but... I am influenced. All the best!
aidegaart
marzec 26, 2018 21:19
Nawet nie potrafisz poprawnie napisać "dealera"- well, English is not first, nothing is your first.
aidegaart
marzec 26, 2018 21:16
Tak! To jest ostra radość pisania, walnąć wszystko, co ślina, nie liczyć się z konsekwencjami. Mith dotrwał do czwartej strofy, ja dotrwałem do pierwszej - ma chłop power!
Konto usunięte
marzec 26, 2018 19:52
Fajne, można na tym Twoim tekście poćwiczyć radość pisania, pozdrawiam :)