Dorota
w oknach bez szyb przegląda się pamięć
ten sam półmrok i zapach. patrz - jeszcze imiona i pacyfka wyryta przy oknie bez szyby - chudy miał raz fantazję, by latać jak ikar. cały miesiąc bez niego, nim znów przykuśtykał.
przesiąknięte stęchlizną wszystkie ważne daty. ta ostatnia, na ścianie po lewej - posłuchaj - rzyga szkłem. gdy zamilkła mańkowa gitara chudy krzykiem i pięścią tłukł kolejne szyby.
staliśmy tak na wdechu, aż czas się pokruszył, zgasły jointy, a wino razem z krwią chudego wsiąkało ciemną smugą w betonowe schody. potem erka, policja, bieg. tuż przed maturą
wyskrobaliśmy datę. ostatnią. finito. nie wiem co nas przygnało w to miejsce po latach. opuszczona garbarnia - już nie nasza przystań. nie ma nas. został tylko ten półmrok i zapach.
i maniek ciągle wisi, choć pasek już zmurszał. |
Komentarze
Dorota
marzec 23, 2018 21:44
lu - to ja dziękuję, że zaglądasz i czytasz :) pozdrawiam serdecznie
lu*
marzec 23, 2018 21:29
Dorota - jesteś Mistrzem! Dziękuję, że mogłam popatrzeć. Poczuć.