Sąsiadka Mościckiego
matki już nie ma
dzwoni czarny telefon
diabeł
nie odbieram
czarny pies też diabeł
a ten dom to duże czarne oczy
wygłodniałego dziecka
wchodzą we mnie
matki już nie ma
a tu jej grób -
na telewizorze forografia
obok zapalony znicz
"śpiewające fortepiany" milczą
z monitora wychodzi dziewczynka
kurczą się moje ramiona
a tu krzesło na którym usiądzie
gdy wyjdę z domu
ona - królowa ja - wasal
na podłodze mój pokarm:
sztućce cukierniczka patera
trzaskają drzwi
krzyczą okna
to matka tak krzyczy?
po kilometrach oddalenia jestem kurą
jak moja matka
głośna pikantna
proszek do prania się znalazł
piekło wypuściło pęd bluszczu
Ilość odsłon: 1037
Komentarze
Leszek.J
kwiecień 05, 2018 20:55
Widzę podobnie jak Tomek.
Pozdrawiam
Tomek
kwiecień 05, 2018 11:54
Ten wiersz - według mnie - niezły. Opis straty bez patosu i utopienia tekstu we łzach.
Pozdrawiam.
Sąsiadka Mościckiego
kwiecień 05, 2018 11:43
Dziękuję bardzo wszystkim za komentarze.
Konto usunięte
kwiecień 05, 2018 11:14
Bardzo ciekawy. Podoba mi się.
lu*
kwiecień 05, 2018 11:00
"Garść" w wierszu. Bardzo mi się podoba i tam i tu.
aidegaart
kwiecień 05, 2018 10:31
Warto przeczytać, bo dobry tekst. Fajny pomysł z dziewczyną z telewizora. Przypomina pewien japoński film...
Pozdrawiam