Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Dzień po dniu, luteina pod język. 
Dzieci wybiegały z niej w podskokach.
Spływały po jednej nodze.


Bociany brodziły w kałużach.
Puste gniazdo gniło na dachu,
choć sypała ziarnem z wieczora i rana.


Opadły nawki. Wydziobały oczy.

Zaczerniły sny. Opętały kroki.

Wyskrobały pazurkami drzwi.

Ilość odsłon: 1003

Komentarze

kwiecień 25, 2018 22:30

Za dużo tych czasowników - naliczyłem 10 czynności. I nawet już się nie zapytam, co to są "nawki"... Pozdrawiam

kwiecień 25, 2018 21:45

Dobry horror, przypomniał bajkę Grimm o Kopciuszku, kuźwa, tam to były horrory, jak ptaki wydziobywały siostrom Kopciuszka oczy, nie mogłam przeżyć, stąd się zrodziło potem zamiłowanie do horrorów ;) :)

Konto usunięte

2-3

kwiecień 25, 2018 21:43

Horror ale dobrze napisany. Pozdrawiam.

kwiecień 25, 2018 21:31

Wiersz o kobiecie, która bardzo chciała, cały czas, tak bardzo. I nie wyszło z niej nic.

kwiecień 25, 2018 21:28

Dom dla niedowidzących?

kwiecień 25, 2018 01:07

To o poronionych? Już wcześniej mi się tak zdawało, ale sprawdziłem nieznane mi słowo "nawka".
Wiersz-horror, w sensie treści.
Pozdrawiam.

kwiecień 24, 2018 20:26

Dzięki :)

kwiecień 24, 2018 19:31

"bociany brodziły w kałużach", bo potem masz " puste gniazdo".