Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

zima nie dała wytchnienia. 
zmarznięte zawiązki położyły 
na łopatki późniejsze plony. 

nie wiadomo, kiedy przyszło lato. 
deszcz, deszcz, deszcz. brak witamin. 
janka też jakaś taka wyjałowiona. deszcz, deszcz. 

spadają liście. włosy kładą się dywanem 
na ubraniach, w sypialni, na stole, czepiają ust. 
dziewczyny opowiadają o gwałtach. 

janka drwi. jej to nie spotkałoniczym soczyste, 

prawdziwe jabłko, bez zbędnych dodatków, z piegami i brunatnymi korytarzami. 

nadgryź. jest podobna do mnie. możesz się pomylić.

Październik, 2017

Ilość odsłon: 2334

Komentarze

maj 09, 2018 13:24

2 i 3 wers mi nieco szwankuje. można je usunąć?

trochę szorstko, sucho. wiem, że pewnie tak miało być, ale to zubożyło treść. przedostatni wers, również wchodzi jakąś fałszywą nutą. poza tym - na plus

maj 09, 2018 12:32

Ale bardziej rak.

maj 09, 2018 12:31

Jedno i drugie w sensie metaforycznym. Tak samo zżera.
Pozdrawiam.

maj 09, 2018 09:56

Tomku, na pewno nie płód ani rak, chyba że taki w sensie metaforycznym

maj 09, 2018 06:51

Cototo ten *robak? dziecko, płód? Dla mnie kobieta może być wyżerana albo przez ciążę albo przez raka.
Bardzo ładnie płynie wiersz. Melodyka. Jeden, uważam, z lepszych twoich publikowanych tutaj.
Pozdrawiam.