Tomek
Bez (z wykopalisk)
Panie, obdarz spokojem, wreszcie... By przestać kaleczyć się boleśnie, szarpać, uciekać, samotnieć do granicy umierania. Albo Szaleństwa, gdy przestaję być zrozumiały dla kogokolwiek...
Będąc przy chorym, tworzy się kropelkę czystego dobra. - Ale ja nie byłem. Ja nie powinienem żyć w ogóle; jestem i byłem zbyt słaby, by uczynić troszkę więcej dobra niż zła.
Dobro jest zbyt ciężkie, nie tylko dla mnie, dla wielu.
Udawałem. Uwierzyli.
Ale teraz nadszedł Czas Kary, po nim Czas Śmierci może zabierze w Nicość moje zmęczenie.
To za karę Bóg kazał mi żyć wtedy, gdy chciałem swoją ręką w Śmierć życie swe zmienić...
Karę za-
Nie potrafię poczuć się winny z tego powodu, że jeden raz otrzymałem pełnię szczęścia.
Ale i to wspomnienie zabierze Dobry Bóg, bym śmiertelnie cierpieć zaczął. Wtedy, Panie, pozwolisz mi: sznur, nóż, koła pociągu... Czy łaskaw będziesz zezwolić na Chemiczną Śmierć bez strachu?
Dobry Boże, pozwól umrzeć tak, jak chcę. Wiem, że i tak zabierzesz mi wszystko, zostaw, proszę ten jeden Przywilej -
Śmierć bez Krzyża, Chusty i Zmartwychwstania.
Ilość odsłon: 2640
Komentarze
Tomek
maj 11, 2018 07:55
Dzięki wszystkim za przypatrzenie się temu kawałkowi drewna. I za zostawione Słowa.
Pozdrawiam.
Tomek
maj 10, 2018 14:38
Dzięki. Z tego mógłby być i wiersz, ale dałem suchy. Wtedy byłem tak rozwalony, że nie złożyłbym sensownego wersu, chociaż sam wpadł na początku tekstu. Tu nie ma logiki, płynie "samo".
Pozdrawiam.
Dziwna
maj 10, 2018 14:31
dobro i zło
a zaznanie zbyt wiele dobra zawsze jest złem
i zawsze jest wina
i zawsze jest kara
i strach
i cierpienie
tak mi skojarzyło z moim jednym wierszem
a Twój tekst podoba mi się bardzo
pozdrawiam
Tomek
maj 10, 2018 00:27
Dzięki, Maks. Dałem w prozie, ale Antyfona, to dobra nazwa. Nie dbałem o środki stylistyczne. Tekst "in situ", praktycznie bez poprawek. Dzięki za Słowo.
Pozdrawiam
Konto usunięte
maj 09, 2018 22:41
To jest ładne, może mało w nim środków artystycznego wyrazu, ale prostota też jest pewnego rodzaju osią, w której wnętrze może nałożyć i przywdziać swój walor... Generalnie jestem na Tak. I to chyba nie wiersz a Antyfona. Bije spokojem, niepewnością i żalem, ale czyż nie zyskuje umierając? Czyż tylko sny muszą być zranione, skrojone na miarę. I rosnącą mądrością, której nie musi pożerać nam świat rzeczywisty?
Pozdrawiam.
Tomek
maj 09, 2018 21:04
Miło, Leszku, że widzisz szczerość. To raczej rzadko jest wychwytywane w tego typu tekstach. To wiwisekcja depresji, narrator jest tożsamy z autorem.
Pozdrawiam.
Leszek.J
maj 09, 2018 20:01
Widać tu szczerość z jaką tekst był pisany.
Mi się podoba niezależnie od tego jaką wartość mu znawcy przypiszą.
Pozdrawiam
Tomek
maj 09, 2018 14:22
Tekst jest wykopany z przed dziesięciu lat. Nie ma wielkich wartości literackich, choć nie wiem do końca. Podmiot literacki jest w głębokiej depresji, wtedy ciężko cokolwiek napisać. Patetycznie ma być.
Pozdrawiam was Lena i t.d.
Beatka z krzywymi n...
maj 09, 2018 13:13
Pozdrawiam, z telefonu piszę, ech te babole
Beatka z krzywymi n...
maj 09, 2018 13:11
Będąc przy chorym psychicznie tworzy się kropelke dobra - to dla mnie perełka e tym tekście, choć osobiście bym napisała tylko chorym bez psychicznie, chorym w ogóle. jeden mądry tak napisał kiedyś: trzeba być dobrym człowiekiem, by zobaczyć zło. Odbieram Twój tekst, Tomku jak prozę. Monolog chorego człowieka z totalnym dołem. Jeśli o to chodziło, to się udało. Wartość literacka? Mam wątpliwości, ale to takie moje widzimisię. Tekst do bólu szczery, bez ubarwien? Chyba taki miał być
Pozdtaeiam