Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

tuż przed zaśnięciem widzę wersy

i zawsze zamierzam zerwać się po długopis.

ale nic z tego. ciało odmawia. 

różaniec. odwracam się plecami do wiersza 

jak po spełnionym stosunku. 

a przecież nie czas na sen. 

nie jestem niepokalana.

czas wyssał soki. czuję smak babcinych pączków

Ilość odsłon: 870

Komentarze

maj 26, 2018 07:50

Leszku zazdroszczę :) Maks rozczulaniec nic nie warty? Może i tak
Tomku, skoro tak to widzisz... Coś w tym jest.
Dziękuję Wam.

maj 26, 2018 05:00

Ten *smak babcinych pączków, to starość?
Pozdrawiam.

Konto usunięte

2-42-4

maj 25, 2018 22:14

e tam, to taki roczulaniec :) nic nowego. o wierszach pisać najtrudniej, nawet po trudnym dzieciństwie ;) Pozdr

maj 25, 2018 19:47

Ja jak zaczynałem pisać (rymowańce) To przed zaśnięciem coś mi się składało, wstawałem włączałem światło, zapisywałem i kładłem się spać, wtedy znowu mi się układało i powtarzałem ten rytuał kilka razy aż napisałem cały wiersz.

maj 25, 2018 12:30

Tomek, sampluje swoje wiersze:)

maj 25, 2018 12:06

Co jest z tymi *babcinymi pączkami, stosujesz ten motyw po raz kolejny.
Pozdrawiam.