Sąsiadka Mościckiego
komfort
wciąż chodzę ze spuszczoną głową
buduję w myślach poręcze
ciemność ma wtedy mniejsze oczy
a dziwne dźwięki bledną wśród ciszy
umiem spadać do nieba
robiłam to wiele razy
krew mieszała się z goryczą
ślady towarzyszą do dziś
życie przekreśla okrągłe brzuchy
ruda córeczka nie uratuje
przed liczeniem chodnikowych płyt
ani od myśli w których coraz więcej chwastów
nie mogę spaść
bo jest jeszcze on
mój syn
Ilość odsłon: 1029
Komentarze
Sąsiadka Mościckiego
czerwiec 13, 2018 19:49
Dziękuję, Leszku.
Pozdrawiam
Leszek.J
czerwiec 12, 2018 22:08
Wiersz przemawia i to mi się podoba.
Pozdrawiam
Tomek
czerwiec 12, 2018 14:49
Może. Ale tak mi się skojarzyło.
Pozdrawiam
Sąsiadka Mościckiego
czerwiec 12, 2018 14:46
Tomek skoro nie ma okrągłych brzuchow, bo przekreśla je życie, to skąd ta córeczka? Może to tylko marzenie, a teraz myśl i nie o abilify:)
Sąsiadka Mościckiego
czerwiec 12, 2018 14:43
Marcin, dziękuję, Ronin dziękuję bardzo. Tomek Ty mi tu nie wyjeżdżaj z abilify publicznie!:) coś Ci powiedzieć, to już musisz rozglaszac, nie życzę sobie. Czy mam powiedzieć coś prywatnego o Tobie? Więc nie czyn drugiemu co Tobie itd. :) a teraz zgoda. Bo nie lubię się kłócić i szybko wybaczam.
Dzięki Panowie za komentarze
Pozdrawiam :)
Tomek
czerwiec 12, 2018 14:34
Ta "ruda córeczka", to bardzo hermetyczne, ale akurat wiem o czym piszesz. Wpadasz w doła, czy jednak uczysz się odtwarzać - niekoniecznie obecne - stany ducha? Bo *ruda córeczka, to Abilify?
Wiersz dobry, lubię smutne wiersze.
Pozdrawiam.
Ronin
czerwiec 12, 2018 14:24
A mnie się podoba i to bardzo.
Marcin Legenza
czerwiec 12, 2018 13:30
Moim skromnym zdaniem przez końcową strofę zdaję się ten wiersz niewypałem, ostatnia strofa spłaszcza wiersz, za dużo w nim jest tedy bylejakiej, pozornej, prostackiej "prozy życia", a chyba nie o to pani chodziło. Ale przełknę i tak jak jest. Wszystkiego dobrego.