Mister D.
Sebastian Wyklęty
Sebastian wstał z kolan i dumny był z Polski.
Przez matkę wyklęty, że pił wciąż z jej renty,
Sebastian rozumne do dna sączył wnioski,
jak ten, że jest Sebą - Żołnierzem Wyklętym.
Więc podniósł się z kolan wyklęty Sebastian
i spodnie otrzepał, cokolwiek wymięte,
i wiedział, że czas Sebastianów dziś nastał,
a czoło miał dumne, czymś bardzo przejęte.
Tak pełen trosk szczerych o Polskę i chmurny
wciąż koło przed sklepem od rana zataczał
aż rondo wydeptał. - Ty, zacny podróżny,
milcz przy tym rondzie Zgrupowania Sebastian,
bo tu upadł Seba zmęczony o świcie,
jak ci, którzy zdobyć szli runo nicości.
Cześć jego pamięci! Uszanuj go zniczem
i żywym nieś w sercu - dla potomności.
Ilość odsłon: 1111
Komentarze
Mister D.
lipiec 15, 2018 14:45
Dzięki. Jeszcze myślę nad tekstem bo rytmika gdzieniegdzie kuleje, ale na razie nie mam pomysłu jak poprawić. Pozdrawiam.
x l a x
lipiec 15, 2018 14:23
Spodobał mi się użyty tutaj sarkazm ;-) pozdrawiam