Sąsiadka Mościckiego
recenzja wiersza którego nie rozumiem
ten wiersz jest jak głodny kot
który nie ufa ludziom
zerka na kiełbasę w mojej dłoni
gdy rzucę mocno
ucieknie
jeśli zwołam kici kici i poczęstuję smakołykiem
podejdzie przyjmie podarunek
wtedy zobaczę jego dzikie źrenice długość wąsów
naprężony grzbiet
Ilość odsłon: 1091
Komentarze
Leszek.J
lipiec 28, 2018 20:33
Rzeczywiście, z wierszem trzeba delikatnie, czasem trzeba i popieścić bo może uciec - z głowy a wtedy trudno odtworzyć, jeśli już to w innej formie.
Pozdrawiam
Joanna-d-m
lipiec 28, 2018 20:19
Raczej normalne,
wszystko zależy od podejścia
Pozdrawiam
ps. popraw sobie na; zawołam
Sąsiadka Mościckiego
lipiec 28, 2018 20:03
Nie rozumiem, ale dzięki :) Tomku!
Tomek
lipiec 28, 2018 12:34
Kot - "Borderline" i *wyprężony grzbiet. Mieszanka wybuchowa.
Pozdrawiam.
Ps. Ja mam ścisły umysł. Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć, co to jest wiersz? Bo ja się dowiaduję tylko, co wierszem nie jest.
Sąsiadka Mościckiego
lipiec 28, 2018 11:49
Nuria, dzięki za ślad :)
Nuria Nowak
lipiec 28, 2018 11:20
Recenzja wiersza, którego...nie ma.