Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Złoto
W oknach wieżowców
We mnie - świetliste smugi penetrują

Głębię i czasem tonę
Kiedy w upalny dzień
Zachce mi się zanurzyć w sobie

Decyzje są łatwe a potem
Moczenie stóp do krwi
Do rozpadu atomów

Wracając do złota
Ono jest kwestią wiary
Patrzysz w słońce i wiesz

Ilość odsłon: 2792

Komentarze

Konto usunięte

2-3

luty 23, 2019 22:01

wow. "świetliste smugi penetrują" działa i na moją wyobraźnię. to ile pod rząd komentarzy można zostawić pod tekstem,z tego co widziałem to chyba dwa, ja zostawię jeden a dobry. oceniam pozytywnie.

grudzień 27, 2018 13:17

Dziękuję za komentarz. :) Pozdrawiam

grudzień 27, 2018 12:30

delikatnie,refleksyjnie i wymownie,dobrze jest widzieć kwestią wiary,która bez wątpienia jest podstawą w życiu:)

październik 06, 2018 21:21

Niestety, nie uwierzyłem ani złotu, ani w złoto

Pozdrawiam:)

Konto usunięte

2-42-42-4

sierpień 21, 2018 15:04

Siedząc na ławce w pełnym słońcu, mimo woli przymykamy oczy, pozwalając promieniom słonecznym penetrować w nas, odczuwamy jego ciepło, rozluźniamy się a ono złoci nam serce, jeżeli tego chcemy. A potem wracamy do swojej zacienionej rzeczywistości do spraw które nas bolą i których chcielibyśmy się pozbyć do rozpadu atomów. Złoto słońca jest złudzeniem, chwilowym, miłym jak wiara.
Ładny wiersz. Pozdrawiam.

sierpień 21, 2018 14:00

Dziękuję. :) Pozdrawiam serdecznie

Konto usunięte

2-42-4

sierpień 11, 2018 21:36

Bez kokieteri bardzo ładnie. :)

sierpień 06, 2018 13:29

Leno. Bardzo mi miło. Dziękuję. Życzę dobrego dnia

sierpień 06, 2018 12:54

Imre, Twoje komentarze są bardzo cenne, nie wiem czy nie najcenniejsze na tym portalu, bo nikt tak jak Ty nie stara się dojść do intencji autora. Robisz to delikatnie ale bardzo drobiazgowo. Ten wiersz jest trochę o Bogu, ale raczej o jego poszukiwaniu. Nie spodziewałam się, że to odczytasz. Bardzo dziękuję za komentarze.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

sierpień 06, 2018 12:26

W sumie to nie napisałem, że po przeczytaniu pomyślałem o swoich relacjach do Boga. O tym jak Co szukam, wszędzie a niekoniecznie w sobie. Zupełnie jakbym tylko chciał Go mieć w zasięgu wzroku ale niekoniecznie dotknąć. A jeśli dotykać to tylko poprzez to, co wokół mnie.