Mister D.
Wściekłe pięści Gwiazdy Śmierci
Idzie mały człowiek z wosku,
idzie sobie nad przepaścią,
nie wie o tym, że na włosku
wisi nawet kiedy klaszczą.
Idzie w cięższym wciąż upale,
niby świeca człek się topi,
upał stale i wytrwale
wbija w asfalt twarde stopy.
Mały globus niesie w dłoniach
jak piłeczkę go podrzuca,
Ziemia jest jak wściekła krowa
gdy ją wściekły kąsa upał.
Gwiazd aleją niesie człowiek
łeb co się na karku mieści,
chociaż gra podrzędną rolę
w „Wściekłych pięściach Gwiazdy Śmierci”
Ilość odsłon: 1033
Komentarze
Mister D.
sierpień 19, 2018 19:17
Pozdrawiam.
Leszek.J
sierpień 19, 2018 18:52
Brakuje piór, pofrunąłby jak Ikar
Pozdrawiam
Mister D.
sierpień 18, 2018 00:49
A zapędzaj się, dziękuję za czytanie. :)
Joanna-d-m
sierpień 17, 2018 22:28
a może się zapędziłam
Joanna-d-m
sierpień 17, 2018 22:24
Jej, Paweł
(tak sobie myślę, że) ten człowieczek czeka aż upały miną
- wosk stwardnieje i jego kolano, które de facto nie było problemem.
Pozdrawiam :)