Janusz.W
Coś nieilustracyjnego
Nie myślałem a jednak jestem abstrakcją
na reprodukcji malowanej przez Boga
nie wiem jakim jestem odcieniem
aby w konturach zachodzącego słońca się schować
Atlantyk nie jest podobny do swojej matki
rozbiegane fale jak małe dzieci
próbują za wszelką cenę zwrócić uwagę na siebie
i jaskółka zabłąkana nic w szarówce nie przyniesie
Obnażone skaliste nadbrzeże
jak odrętwiałe ciała z grymasem twarzy
ubrane w wodorosty skorupiaki
skulone jak przed ostatnią modlitwą
Na chodniku dźwięki gitary i brzęk monet
werble zagłuszają skoncentrowane oczy
ktoś powiedział że mam nowego przyjaciela
a to świt który zmywa ze mnie czerń
Krążą cienie nad głowami żebrząc o odpadki
światło wypala na plecach kolejne znamię
pod stopami mieszane odczucia rozdarte oziębłymi falami
ostatni kwadrans pod palcami piach przewiany
i krzyż jak punkt newralgiczny przed nami
Ilość odsłon: 1251
Komentarze
Janusz.W
sierpień 24, 2018 10:46
dziękuje Leszku za komentarz )))pozdrawiam
Leszek.J
sierpień 23, 2018 21:50
Jest obrazowo aż poczułem ten szum fal i ich rytmiczną pracę
Pozdrawiam
Janusz.W
sierpień 23, 2018 20:54
Zgadza się))) Bretania i owe rejony w stronę )))co do pisania tego co się zobaczy nie opisze się w sposób konstruktywny ,nie mniej jednak są wspomnienia ))) Xlax pozdrawiam zdrowia
x l a x
sierpień 23, 2018 20:46
Janusz, coraz lepiej piszesz. I oby tak dalej. Popraw literówki. Wers "ubrane w wodorostach i skorupiakach" powinien wyglądać tak: ubrane w wodorosty i skorupiaki. Na wszystkich dobrze wpływa Kanał La Manche ;-)
Janusz.W
sierpień 23, 2018 20:35
dzięki za a co do krzyża ..jest taki newralgiczne miejsce i dość dużo zabitych..pomyślę nad tym pozdrawiam Paweł
Mister D.
sierpień 23, 2018 20:32
Ma jakiś klimat i dość dobrze się czyta, ale ten krzyż nieuginających karku jakiś taki patetyczny. Chyba że to o jakiś pomnik chodzi?