Janusz.W
Bez zapłaty
jesienna przewrotność nie pierdoli się
w tańcu spojrzenia opada co chwila
i spocone twarze we mgle na ziemi
lubiąc w oddechu odczucie sanacyjnej dębiny
w wietrzny dzień oderwane człony
postarzałe konary jak pierwowzór żarzący się w burze
kulawy pies na rozdrożu z kolejnym frontem
a ty histeryzujesz tylko
deszcz i krwawiąca cała poświata gwiazdy zgłupiały
kamień uwierając i kolejna wzdyma na palcu
umysł wspominał letni powiew błękit nieba
w zatoce Meksykańskiej i źle obstalowane płótna jak wymięte z gardła
przymrozek nie dosięga brwi i szadź na drodze do domu
oszronione zbocze jak początek anginy ropnej
może nie są obiektywne ale te źrenice nie były warte poświecenia
kurwa znów przyjdzie w porcelanie niedługo zima
Ilość odsłon: 2697
Komentarze
Janusz.W
wrzesień 28, 2018 20:06
Hej Raf dzięki za kolejne odwiedziny i słowo ...pozdrawiam
Rafał Hille
wrzesień 25, 2018 23:15
kolejny dobry tekst! podoba mi się!!
Janusz.W
wrzesień 25, 2018 23:14
Dziękuje bardzo ..Artur
aidegaart
wrzesień 25, 2018 23:03
Bardzo mnie się podoba, bo Twój.
Janusz.W
wrzesień 19, 2018 18:49
dziękuje za komentarze i sugestię,,nie powiedziałem ostatniego słowa w zapisie ))serdecznie państwa ...pozdrawiam ,zdrowia
Nuria Nowak
wrzesień 19, 2018 10:33
Powiem tak: wiersz jest irytująco ciekawy, zestawienia trochę jak na "odlocie" ale nie to mi przeszkadza.
Przeszkadzają mi "ące", które brzęczą jak sztućce w metalowym pudle np. : opadające,
lubiące, płonący, krwawiąca, uwierający....
Naprawdę można zgrabniej.
Pozdrawiam.
Rafał Hille
wrzesień 18, 2018 22:44
Ha! Tekst ludzi ze go zrozumiem, ale prowadzi na manowce co chwile :-) mi sie podoba... serio troche jak na haju, ale to jego wdziek
Janusz.W
wrzesień 18, 2018 22:08
hmm wiesz nigdy nie brałem i nie paliłem na masowa skale dzięki za troskę ale twoje wypowiedzi nie wzbudzają we mnie sensacji bo je znam z autopsji)))pozdrawiam H
Konto usunięte
wrzesień 18, 2018 22:01
Była trawka, czy coś mocniejszego? Pozdrawiam.
Janusz.W
wrzesień 18, 2018 21:56
pozdrawiam i dziękuje za slowo