piwoniewiersze
właśnie my
dziurawą płyniemy łódką
nurt kąsa zziębniete stopy
pierwsze wyrzucam sny
z marcową odwilżą na dnie
dzika jabłoń i słońce zza chmur
w kapeluszu ze słomy dryfuję
beztrosko nie oglądając się wstecz
rwącej toni oddaliśmy twarze
milcząco wykrzywiają usta
w szuwarach pełnych piany
wypłyną nasze obojętności
Ilość odsłon: 3332
Komentarze
iśka
październik 03, 2018 20:07
Ciekawy wiersz owiany smutkiem z dozą przyjemnej poezji:)pozdrawiam serdecznie
piwoniewiersze
październik 03, 2018 19:48
Leszku, pół roku mówisz, chyba nie dopłyniemy...
piwoniewiersze
październik 03, 2018 19:48
Leszku, pół roku mówisz, chyba nie dopłyniemy...
piwoniewiersze
październik 03, 2018 19:48
Leszku, pół roku mówisz, chyba nie dopłyniemy...
Leszek.J
wrzesień 27, 2018 22:24
Głowa do góry! Wiosna niedaleko 0,5 roku :)
piwoniewiersze
wrzesień 26, 2018 22:00
Tak jakoś wyszło z tym przedwiośniem, wiersz nie nowy, trochę zmieniony. Pozdrawiam jesiennie.
Leszek.J
wrzesień 26, 2018 21:04
Aż poczułem powiew wiosny, tyknęło coś w sercu, bdb
Pozdrawiam
piwoniewiersze
wrzesień 26, 2018 17:50
Takie słowa nie obiecują za dużo, ale chyba mogę się trochę pocieszyć. Dziękuję za poczytanie.
Lena Pelowska
wrzesień 26, 2018 16:13
hmm... jest tutaj konsekwencja budowania obrazu, w każdym razie ja dałam się pociągnąć autorce za sobą. pozdrawiam
piwoniewiersze
wrzesień 26, 2018 14:34
Oj, dziękuję, bardzo cieszę się, że przypadł do gustu. Pozdrawiam