Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

dziurawą płyniemy łódką

nurt kąsa zziębniete stopy

pierwsze wyrzucam sny


z marcową odwilżą na dnie

dzika jabłoń i słońce zza chmur

w kapeluszu ze słomy dryfuję 

beztrosko nie oglądając się wstecz

rwącej toni oddaliśmy twarze


milcząco wykrzywiają usta

w szuwarach pełnych piany

wypłyną nasze obojętności

Ilość odsłon: 3331

Komentarze

październik 08, 2018 20:47

Tak czytam sama siebie i myślę, że za mało liryki, ale jak zmienić, żeby całkowicie nie popsuć. Jakieś sugestie?

październik 05, 2018 20:55

Cieszę się, że chociaż fragment, dziękuję i pozdrawiam

październik 05, 2018 08:52

z marcową odwilżą na dnie
dzika jabłoń i słońce zza chmur
kapelusz słomiany dryfuję beztrosko

tylko to ,najbardziej..pozdrawiam

październik 05, 2018 08:42

Według mnie jest lepiej. I zapraszam, skoro masz ochotę poczytać coś mojego. Czytaj , krytykuj i co tylko chcesz.

październik 05, 2018 08:26

Zmieniłam podział na strofoidy w końcówce .Czy tak jest lepiej?

październik 04, 2018 21:43

Spoko, zaglądaj, ja także poczytam Twoje.

październik 03, 2018 22:30

Spoko, będę zagladac do innych Twoich tekstow. I zapraszam do siebie

październik 03, 2018 22:26

Iśka dzięki;
Ronin cieszę się, że wpadłeś chociaż raz, pozdrawiam

październik 03, 2018 22:26

Iśka dzięki;
Ronin cieszę się, że wpadłeś chociaż raz, pozdrawiam

październik 03, 2018 21:51

Nie jest to tekst do którego wrócę