Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

jeszcze niedawno ryba-miecz ścigała ostroboki,

dziś jem jej jasne mięso w przerwie podróży do

cabo de s. vincente, ten pazur europy gromadzi

konsumentów wrażeń z granic;


z wysokiej skały skacze człowiek, ostrzami

dłoni przebija falę, jak harpun skórę wieloryba,

skok jak ból głowy, zobaczę później na ekranie,

jako reklamę mydła w płynie;


na chwilę staję się jedną z czapli złotawych:

spiesznie łykają świerszcze, płoszone z trawy

pyskami stada krów, drzemią na grzbietach

ssaków, powietrze pachnie pieprzem

Ilość odsłon: 1112

Komentarze

październik 13, 2018 13:20

Leszek, xlax, Paweł
dzięki za uwagi o tekście. Pozdrawiam:))

październik 12, 2018 21:33

Sugestywne jak zawsze, najbardziej podoba mi się ten fragment:
"z wysokiej skały skacze człowiek, ostrzami

dłoni przebija falę, jak harpun skórę wieloryba,"

październik 12, 2018 21:13

Jest malowniczy obrazek..., ale tylko obrazek. Brakuje mi jakiegoś motywu lirycznego, czego o człowieku, przemyślenia, zadumy... Pozdrowienia

październik 12, 2018 20:33

Wiersz jak pocztówka z wycieczki, kiedyś takie wysyłało się znajomym, teraz robi się zdjęcia dla siebie i najbliższych
Pozdrawiam