lu*
Maria i teatr
jest koniec
października chłodny jaskrawy poranek to właśnie dzisiaj
Maria uczy się żyć
przestraszona kobieta parzy kawę potem pije ją ostrożnie
w obu dłoniach trzyma gorącą filiżankę
siedzi na krawędzi
krzesła albo Zatrzymania
jak długo jeszcze
w okno zaglądać będzie To Samo Oko
oko samotne
to dziwne
skulić się w niej i nie oddychać
grząskim światłem wypełzać powoli na szyję przez szparę ucha wślizgiwać się do środka
kim jesteś przestrzenna zamykająca w dłoniach dymiący łeb strachu
w zapatrzeniu pijąc esencjonalny ciemny płyn
jakby jakaś ofiara miała być dopełniona
przestraszona kobieta odwróciła głowę
jej brązowe oczy napełniły się gorącym blaskiem purpurowego złota
światło poczęło kosztować smaku źrenic i szorstkości zgiętego nadgarstka
postanowiła wejść w ten dzień
to koniec października chłodny jaskrawy poranek
skarcony za ostrość wyrazu przypadł jej do nóg
Komentarze
Lena Pelowska
październik 30, 2018 09:58
Wiesz, chodzi o to, żeby nie dawać kokardek i różowych pomponów do tekstu. :) Pozdrawiam serdecznie.
lu*
październik 30, 2018 09:51
Witaj Lenko! Cieszę się z Twojego odbioru. Pomyślę o tym smaku, na razie jestem z nim i z tym nadgarstkiem związana emocjonalnie:))) Dzięki serdeczne za czytanie!
lu*
październik 30, 2018 09:47
Dzięki Janusz, też Cię pozdrawiam serdecznie!
Lena Pelowska
październik 29, 2018 23:46
Światło poczęło kosztować smaku
- to bym usunęła.
Bardzo ciekawy tekst. Plastyczny
Janusz.W
październik 29, 2018 23:13
ciekawa ta kobieta i jej oczy mieniące się w słońcu )))pozdrawiam Lu
lu*
październik 29, 2018 18:53
Leszku, cieszę się, że wyczułeś aurę malutkiego horroru :)))
Tam jeszcze było - "właśnie przy parapecie zatupały
ucieszone czymś gołębie" - to wersja utajona :)))
Pozdrawiam ciepło!
Leszek.J
październik 29, 2018 17:10
Widzę że za oknem czai się wielki cyklop, to niebezpieczne stwory, Maria ma się czego bać!
Pozdrawiam
lu*
październik 28, 2018 17:44
Dzięki Helen!
Konto usunięte
październik 28, 2018 16:15
odnalazłam w Marii kawałek siebie. i to spory. zaczynam dzień identycznie. pozdrawiam, Lucy :)
lu*
październik 28, 2018 15:31
Ależ RobeRcie, to kawa!:))) I teatr Marysi:)
Dzięki za czytanie! Pozdrawiam Cię serdecznie!