Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Raz szedł prostą drogą skrzywiony ogórek,

jadł polską kiełbasę, miał oczy ponure.

Dziewicę napotkał urody oi!czystej,

nie miała ogórka, lecz pół litra czystej.

 

I wygiął się ogór jak pałąk lub tęcza

i był jak marzenie polskiego dziewczęcia.

- Ach, mój ty zielony, rodzimo skrzywiony,

pójdź w moje ramiona a będziesz kiszony,

 

dom szklany ci zrobić o słusznej średnicy,

mam  szczere i czyste intencje dziewicy,

niczego do szczęścia mi nie brak prócz ciebie

i twojej krzywizny wygiętej podniebnie.

 

Rozmiękczył się ogór, (choć nadal był twardy),

a niebo gwiaździste jak race, petardy,

rozbłysło nad nimi, zaniosło się hukiem:

dziewica do nieba zielonym szła łukiem.

Ilość odsłon: 2869

Komentarze

listopad 11, 2018 17:24

Dobrze że w tym całym zgiełku, ktoś ma poczucie humoru.

pozdrawiam