Mister D.
I poszli na ogórkową...
Raz szedł prostą drogą skrzywiony ogórek,
jadł polską kiełbasę, miał oczy ponure.
Dziewicę napotkał urody oi!czystej,
nie miała ogórka, lecz pół litra czystej.
I wygiął się ogór jak pałąk lub tęcza
i był jak marzenie polskiego dziewczęcia.
- Ach, mój ty zielony,
rodzimo skrzywiony,
pójdź w moje ramiona a
będziesz kiszony,
dom szklany ci zrobić
o słusznej średnicy,
mam szczere i czyste intencje dziewicy,
niczego do szczęścia
mi nie brak prócz ciebie
i twojej krzywizny
wygiętej podniebnie.
Rozmiękczył się ogór, (choć nadal był twardy),
a niebo gwiaździste jak race, petardy,
rozbłysło nad nimi, zaniosło się hukiem:
dziewica do nieba zielonym szła łukiem.
Ilość odsłon: 3291
Komentarze
Poeman
listopad 11, 2018 17:24
Dobrze że w tym całym zgiełku, ktoś ma poczucie humoru.
pozdrawiam