Mister D.
Słowiczy gwóźdź
W parującym bezruchu po deszczu tylko mgła
potrząsała dzwonkami na drzewach, które same
wydawały się ulepione z mgły i lepkiego spoiwa
księżyca, a to, co jak pamiętam, widziałem,
było drzewem albo bramą szeroko w opar
rozpartą, wsrebrzoną w rozmyte brzegi nocy,
o ciszy matowej, w którą miarowo, kropla
po kropli, wpadał słowik i w kręgach rozchodził.
Niby na srebrnym gwoździu nieruchomo wbitym
w fale mózgowe, pajęczo rozwibrowane,
zawieszony jest we mnie ten obraz, i ty nim
poczęstuj się, kiedy w progach wiersza przystaniesz.
Ilość odsłon: 1047
Komentarze
Mister D.
styczeń 11, 2019 10:47
Dziękuję.
Tomek
styczeń 11, 2019 02:51
Piękna, klasyczna poezja. Pozdrawiam.
Mister D.
styczeń 11, 2019 00:19
Dziękuję, wracaj ilekroć zechcesz. Pozdrawiam.
imre
styczeń 10, 2019 23:35
Piękna poezja. Wsiąkłem z przyjemnością.
Dobrze jest czytać o takich chwilach które przenikają wokoło i bledną jak plamka akwareli. Wszystko wokół przemija a wpatrzenie czy zasłuchanie w taką chwilę daje poczucie zatrzymania czasu. Dlatego warto tu wrócić znów.
Pozdrawiam
Mister D.
styczeń 10, 2019 09:41
Dziękuję, bardzo mi miło :)
iśka
styczeń 10, 2019 09:02
wyjątkowy klimat ,poruszył moje serce-więc przystanęłam w progach Twego wiersza/pozdrawiam
Mister D.
styczeń 09, 2019 22:03
Dziękuję Joanno,
Dziękuję Leszku,
Dziękuję Pasja,
za czytanie i słowo "metafizycznie".
Pozdrawiam wszystkich :)
Joanna-d-m
styczeń 09, 2019 21:48
Przystanęłam, poczęstowałam się.
Konto usunięte
styczeń 09, 2019 21:14
bardzo metafizycznie, świetnie kolorujesz swoje wiersze, ba nawet czasem dźwięczą cicho...
Leszek.J
styczeń 09, 2019 21:04
Przyrodniczo-nastrojowy ten wiersz, pewnie potrafiłbyś to namalować, bo ja nie
Pozdrawiam