Mister D.
Spacer z Jolą
Jakby wszechświat był nieskończoną zamrażarką, w której
ktoś zawęził nam horyzont, nakładając kopułę
dostatecznie rozległą byśmy mogli się zachłysnąć
posiniałym błękitem, który od zewnątrz naprysnął
przy pomocy puszki sprayu, wemżył fiolet, i grube
nawarstwił żarliwe żółcienie, oranże i róże,
karząc im opływać nas niczym wysmukłym delfinom,
a wcześniej wyłożył rozległą równinę glazurą
grubego lodu i śniegu; skóra na twarzach szkliście
pękała, kości rąk oraz nóg zdawały się skrzypieć
pomimo rękawiczek i butów, lód zakrzepił rzekę,
którą w oddali przecinał czujnym sprężystym biegiem
maleńki lis. Stawiam rzędy czarnych liter jak lisie
ślady na śniegu lub szczeble drabiny, żebyś ty się
mógł wspiąć na strych, gdzie w kufrach leżą jeszcze takie zimy,
gdy po zamarzniętych rzekach mogły przebiegać lisy.
Komentarze
Mister D.
styczeń 27, 2020 19:52
Tak, coś tracimy. Dzięki.
Konto usunięte
styczeń 27, 2020 07:26
O, to jest ładne. Bardzo ładne.
Też tęsknisz za zimą? Kto by pomyślał, że będziemy za nią tęsknić...