Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

wśród ptaków, tylko dzięcioł pstry potrafi
wcisnąć orzech włoski w rozwidlenie gałęzi,
walić, aż pokaże się jądro, jak mały mózg;

czeka na to zwykle wrona, sroka lub sójka,
odpędza dzięcioła, odlatuje ze zdobyczą;

czasem musi nakarmić kilka krukowatych
zanim sam zacznie jeść; rezygnuje, kiedy
chętnych za dużo albo gdy walczą o orzech;

krogulec poluje na kosy próbujące
zwykle bezskutecznie odpędzić dzięcioła
oraz na dojadające resztki sikorki;

wszystkie ptaki uciekają na widok kani
rudej oraz mój, kiedy zjawiam się z koszykiem
pod drzewem w moim nie moim ogrodzie
Ilość odsłon: 2675

Komentarze

luty 01, 2019 18:52

Imre!
Cieszę się, pozdrawiam.

Markietanka!
Mechaniczna pomarancza może uszkodzić ptakowi dziob. Pozdrawiam.

Milo!
Rzeczywiście, tekst nie płynie, za to jest (mam nadzieję) zwięzły. Pozdrawiam.

luty 01, 2019 12:53

sugestywny obraz
może nieco brakuje płynności, ale to tylko moje odczucie.

luty 01, 2019 12:38

Chodziło mi jednak o Kawkę: przy3muje soe szponą kawałki pożywienia, e.g. znojny chleb. Sójki fajnie jedzą czereśnie, więc wiśnie pewnie też. Ciekawe, jak poradziłaby soe z mechaniczną pomarańczą...

luty 01, 2019 00:59

Dziękuję Wokka. Widzisz dziś czytając o wiele lepiej to zrozumiałem.

Pozdrawiam

styczeń 31, 2019 22:54

Markietanka!
Wszystkie krukowate a więc i sojka uchodzą za inteligentniejsze od innych ptakow.
Dzięki za komentarz, pozdrawiam.

styczeń 31, 2019 22:37

Paweł!
Niezwykle interesująca jest twoja interpretacja.
Na jednym domu w Alzacji czytałem kiedyś napis po alzacku (alzacki jest dialektem niemieckiego ze swoistą ortografią):

DAS HAUS IST MEIN
UND DOCH NICHT MEIN
WER NACH MICH KOMMT
WIRT AUCH SO SEIN

Ludowa filozofia z tego wierszyka najlepiej oddaje to, co chciałem powiedzieć w moim wierszu, gdy używam słowa "mój".
Dziękuję za piękny komentarz. Pozdrawiam.

styczeń 31, 2019 22:16

Imre!
"mój" w tekście znaczy mój widok. Dzięcioły to ciekawe stworzenia, bo wyspecjalizowane. Dzięki budowie kości czaszki mogą walić w twarde drewno nie narazając się na wstrząs mózgu. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.

styczeń 31, 2019 21:09

a zauważyłaś może, jaka ta sójka inteligentna, w przeciwieństwie do takiego Kolumba, który gorzej li3ył niż Eratostenes...

styczeń 31, 2019 11:47

"w moim nie moim ogrodzie"- ogród mój bo go wykupiłem, ogrodziłem płotem, chwilowo wziąłem w dzierżawę, ale przecież to złudzenie, bo utracę wszystko. "W moim nie moim ogrodzie" - bo gdzie jest moje w nim miejsce, gdzie jest moje miejsce w tym naturalnym porządku walki o swoje, w tym ogrodzie, z którego zostałem jako człowiek wygnany, a jednak przecież nadal do niego w jakiś sposób należę. Czy mogę być bezstronnym, nieoceniającym obserwatorem samego siebie, tak jak jestem bezstronnym i nieoceniającym obserwatorem ptasiego życia w ogrodzie? Przecież ja też walczę o swoje, mam rodzinę na utrzymaniu i własne gniazdo, o które muszę zadbać, a jednak... mam wybór, postępować etycznie albo nieetycznie, i co to oznacza postępować etycznie, jak mam to oceniać, czy to gdziekolwiek istnieje poza mną, czy tylko w moim mózgu, większym niż ptasie, ale nadal zbyt małym by ogarniać tak wielkie sprawy i cokolwiek pewnego o nich powiedzieć... Tak odczytuję Twój wiersz Wokka i takie skojarzenia i pytania we mnie budzi, jednocześnie operując prostą i niewymuszoną formą. Dziękuję.

styczeń 31, 2019 11:30

Podoba mi się. "w moim nie moim ogrodzie" - bardzo trafne. Początek z "małym mózgiem" bardzo obrazowy.