Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Kilka chmur z owocami ułożonymi na nich jak półmisku, sunęło po niebie. 
Nikt, zbyt leniwie ułożony na uszytej z trawy polanie, nie zwracał uwagi na rzeczy płynące po błękitnym, spokojnym i bezkresnym płótnie, którego urok wstaje się widoczny po zmierzchu. Gdy ktoś odpowiedzialny za czuwanie nad dniem i nocą wyłącza światło. 

Udomowioną elektryczność kładzie do snu wraz z odgłosami dnia codziennego. Wtedy oddech każdej, śpiącej istoty miesza się z wiatrem. I z odgłosami w swoim brzuchu wbiega po gałęziach na szczyt drzewa, by stamtąd rzucić okiem na ledwo widoczny horyzont. Znieruchomieć i lecieć w dół, na miękkie i rozłożyste jak koc łąki, gdzie śpią kwiaty, owady i mniejsze zwierzęta.

Nocni łowcy wychylają zza wystających źdźbeł małe główki. Poszukują jedzonka. 
Podczas błogiego stanu odpoczynku, śmierć, naturalna w swoim działaniu, spaceruje wśród cieni. Za jej śladem podążają krople rosy. Chłód wczesnego poranka całuje powietrze, usta trochę pierzchną.

Nieśmiałe, ledwo widoczne pierwsze promienie słońca wychylają dłonie zza horyzontu, by mocniej złapać się wystającego pagórku. Wciąż wczepione palcami w jego szczyt, podnosi się coraz wyżej, by wychylić głowę ponad wzniesienie, rozświetlić okolicę światłem dziennym.

Wszystko trwa w miłym dla życia cyklu. Spokojnie, bez zbędnej, patetycznej mitologii stworzenia świata oraz jego cyklów. To tak odległy, nierealny temat. 
Każda chwila i cały akt stworzenia przeżywają jedność z naturą i otaczającym ich światem. 

Nie ma potrzeby psuć tego widoku natłokiem myśli. Nie ma też o czym myśleć za bardzo. Wszystko jest oczywiste oraz widoczne i nie istnieje potrzeba dotykania takiego stanu rzeczy słowem. 

Wszystko zlewa się w słodki strumień istnienia, którym podążają istoty żywe. Gorycz, żal, złość zdają się zbędne i błahe, podobnie jak niechęć oraz frustracja. Nie ma potrzeby stawać naprzeciw życia, artykułować swoje oczekiwania. Jeśli są one szczere, prawdziwe, same zdołają się otworzyć przed światem, by przynieść spokój oraz ukojenie.




Ilość odsłon: 1000

Komentarze

j.

2-32-32-32-32-32-32-32-3

marzec 17, 2019 13:16

Dziękuję imre :)

luty 03, 2019 02:41

Jacob

To jest Twój sposób na przekazywanie siebie. To Twój świat. I trzymaj się tego co jest zgodne z Tobą.

Pozdrawiam

j.

2-32-32-32-32-32-32-32-3

luty 02, 2019 09:59

Pawle, widzę, że obaj z imre macie chyba podobne odczucia względem tekstu, cóż, to już chyba moje literackie zboczenie, że w tekstach szukam i staram się wpleść jakieś pseudo metafizyczne wątki, takie trochę filozoficzne, na to wychodzi, z różnych efektem i skutkiem, tym bardziej dziękuję Wam za opinię,

Leszku, dziękuję, pozdrawiam również

luty 02, 2019 01:50

Pod koniec trochę za dużo filozofii. Wg mnie niepotrzebnie. Bo całość obrszowania świata jest ciekawa.

Pozdrawiam

luty 01, 2019 21:20

Czwarty wers: niem - dniem
Jako proza poetycka spełnia swoją rolę opisową cyklu noc-dzień
Pozdrawiam

luty 01, 2019 15:42

Jak dla mnie do "wychylić głowę ponad wzniesienie" jest nawet fajnie, nie ma chyba potrzeby dodawać że słońce rozświetla okolicę światłem i do tego dziennym. Poza tym ten pomysł ze słońcem tak mozolnie wczepiającym się rękami w pagórek jest fajny, obrazowy i dowcipny. Ale dalej trochę się chyba rozgadałeś, jak dla mnie.