Toya
nikogo
miasto chce zaprząc ptaki
mają pociągnąć je na prowincję
miasto rośnie w zgiełk
i dusi się smogiem
zmiana pozycji ma wyleczyć je z bezradności
rynek
liczba gołębi znacznie przewyższa liczbę przechodniów
łopot wprowadzonych w ruch skrzydeł niczym owacje na stojąco
dla niedocenianej szarzyzny dnia powszedniego
statystycznego mieszkańca i przypisanych mu przywar
dzień w dzień przemarsz
szpalerem witryn i strzeżących ich manekinów
tam za rogiem przecinają się drogi
wyjazdowa z powrotną i wieje czymś nowym
czego nie potrafię nazwać tu i teraz
przyszło się żegnać
aleje kwatery i nie ma z kim podzielić zdumienia
skądś wiem że jesteś więc odwracam głowę
nikt nie idzie
nikt nie idzie
*Pamięci Renaty i Przemka.
Ilość odsłon: 1027
Komentarze
Sąsiadka Mościckiego
marzec 25, 2019 21:11
Przyciągnęła mnie końcówka, skojarzyło się z końcówką Stepów Akermańskich. Jedźmy nikt nie woła , jakos Tak...
Leszek.J
marzec 25, 2019 19:44
To dzisiejszy fenomen natury, ptaki przeniosły się ze wsi do miast a tam podobno czystsze powietrze i w ogóle zdrowiej jest.
Tylko one nie czytają tych mądrych opracowań, głuptaski.
Ale wiersz ma poważniejszy sens
Więc kłaniam się