Milo w likwidacji
niedoprawiony
wszystko zaczęło się od: jest mi tu bardzo duszno. za nami niewiele. trochę bezwładnych języków. ot, babel w domu jakże publicznym. na plecach kabel od żelazka utrwalał po swojemu zdrowsze wychowanie.
wszyscy już dawno zeszli ze swoich zmian mrowiąc się grzecznie w tę i we wtę.
zanim stanie się cud, rozsypią się w pył.
zbyt długo stałem w kolejkach po wszystko, by wierzyć w pod twoją opiekę. siedzę wpatrzony
w tak niewiele pozostało, w bezwład i
mizerotę ostatnich tygodni. gdzie każdy
dzień to niemal sukces. o wiele łatwiej
przychodziło likwidować cele.
nie ma już czego utrwalać. skoro żeś mnie porzucił, mogę klaskać na potęgę w podzięce
za rozbawienie duszy.
Ilość odsłon: 2620
Komentarze
Janusz.W
kwiecień 30, 2019 19:29
za nami niewiele. trochę bezwładnych języków. ot, babel...którego do końca nie rozumiemy ))pozdrawiam autora
Milo w likwidacji
kwiecień 29, 2019 16:49
dziękuję
lu*
kwiecień 28, 2019 14:21
Czytam i czytam ten wiersz. I już wiem, dlaczego nie umiem mówić po ludzku pod Twoimi tekstami.:)
Piszesz mocno, konkretnie.
Nie stałam w kolejkach, ale rodzice "wystali mi" bezpieczeństwo, odkurzacz i maszynę do szycia.;)))
Z poczucia obowiązku i wdzięczności zaliczyłam kurs kroju i szycia, co okazało się kompletnym nieporozumieniem:)))
Miałam wielkie szczęście, że przekazali mi z tą maszyną do szycia i coś jeszcze co pozwala mi patrzeć na świat mimo wszystko optymistycznie. Czytać takie wiersze jak Twój - "niedoprawiony" z pewną nieśmiałością i zamyśleniem. Dziękuję!
To dobry wiersz opisujący fantastycznie pewien czas, ludzi i dokonania, ale mam poczucie, że to nie wszystko. Nie może być tak smutno! Pamięta Peel co nas wtedy śmieszyło? Skąd ta beznadzieja!
Konto usunięte
kwiecień 28, 2019 00:05
Wiersz jest tak smutny, nie potrafię napisać co czuję.
https://www.youtube.com/watch?v=HyO-OwHzipk
meszuge
kwiecień 27, 2019 22:44
"Nie pokochany, nie zabity,
nie napełniony, niedorzeczny
poczuję deszcz czy płacz serdeczny,
że wszystko Bogu nadaremno.
Zostanę sam. Ja sam i ciemność.
I tylko krople deszczu, deszczu
coraz to cichsze, bezbolesne.
skojarzyło się...
za refleksję...zadumę...dedykuję:)
https://www.youtube.com/watch?v=R9uJOeDgaiY
Joanna-d-m
kwiecień 26, 2019 23:27
Bardzo dobrze się czyta i nie tylko dlatego, że
pamiętam ten kabel, który w moim rodzinnym
wisiał w kuchni za drzwiami, i nie zawsze
tylko straszył
Pozdrawiam
wokka
kwiecień 26, 2019 13:32
Dobre. Najbardziej "rozbawienie duszy". :)
Milo w likwidacji
kwiecień 26, 2019 09:28
Fajnie, że przyszliście.
Toż oczywiste jest, że żadnego bóstwa nie ma. Inaczej niemal cały personel naziemny zostałby zwolniony w trybie natychmiastowym. Bez względu na rodzaj opowieści. Prędzej skłaniałbym się ku teorii wystartowania przez prastarą cywilizację. Ale to nie jest istotne. W całym wierszu wiara i nadzieja są tylko kropką nad i
tetu
kwiecień 25, 2019 23:17
No to żeś wbił szpileczkę gdzie trzeba, nie pójdziesz do nieba:D
Świetny, odpowiednio doprawiony tekst! Bardzo mi się podoba. Gratuluję.
Konto usunięte
kwiecień 25, 2019 19:48
Czyli gdyby Go nie było, nie byłoby tego wiersza. Jest oparty na zbawieniu duszy i tak dalej... I?