Nata
czasem wieszam się z praniem
nigdy nie jestem czysta na okrętkę
zaszywam swoje mniemanie a ono wyłazi
jak brud spod paznokci z blizną na wysokości
wzgórka (nigdy nie wysycha takie tam
szwy w powodzi macierzyństwa) wydziergana
na płótnie mamy w fioletowe kwiatki
bez krwi tylko siniaki tato staram się
zrozumieć dlaczego macierzyństwo ma ciążyć
nie jestem odpowiednia by znosić dzieci
to jest jak twoje razy nie uniosę ich
z moim zakrzywionym kręgosłupem
jestem nazbyt lekka
Ilość odsłon: 3123
Komentarze
Lena Pelowska
maj 20, 2019 12:13
Pogmatwany wiersz, ale całkiem ciekawy. Ma dużą dawkę dramatyzmu. Wiem, że to tytułowy wiersz z wydanego tomiku, nie będę wybrzydzać, bo zapowiada ten tomik interesująco. Natomiast pokazuje też Twoją tendencję do bałaganu. To taki styl, dużo i szybko. Jeśli możesz nad czymś popracować, a każdy przecież powinien, to może właśnie nad tym. Nad ujarzmianiem słów w locie. Tomiku jeszcze nie czytałam ale gratuluję publikacji. Pozdrawiam
Nata
maj 20, 2019 11:56
dziękuję Joanno :)
Joanna-d-m
maj 18, 2019 20:16
Super!
Pozdrawiam
Konto usunięte
maj 17, 2019 21:23
Tak ;)
Nata
maj 17, 2019 21:19
skoro Pan Bóg tak mówi hehehe
Konto usunięte
maj 17, 2019 21:17
Ciekawy pomysł, ale za bardzo babski, żeby budził głębsze emocje
Nata
maj 17, 2019 21:07
jak każdemu, czasem uda mi się napisać coś na piątkę ależ ile gniotów! ech...
niemniej z czasem uważam, że trzeba pisać, bo kto wie kiedy i który będzie trafionym? ten jest z 2010
dziękuję :)
Leszek.J
maj 17, 2019 21:01
Rzeczywiście ten wiersz zapada w pamięć, chociaż go wcześniej nie czytałem
Pozdrawiam
Nuria Nowak
maj 17, 2019 20:51
Wg mnie to Twój sztandarowy wiersz :).
Doskonale go pamiętam. Jest jak alfabet, niczego mu nie brak i niczego ponad.
Nic bym nie zmieniała.
Pozdrawiam:)
Nata
maj 17, 2019 20:44
faktycznie spokojnie mogłoby się obejść bez ostatniego wersu... jeszcze raz dzięki :)