point of view
Twoje oczy w dowolnym kolorze
przecież w każdej śliwce jest pestka
dotykana z potrzeby ust
jedyna
jak żadna dotąd
z rozłożonymi rękoma
unoszę się nad tobą
rozpuszczam i krystalizuję
w zdziwionych oczach
brutalną czułość barbarzyńcy
nurzam
tej nocy księżyce pierwszy raz wyły do psów
nasze morza po horyzont
poświatą sinego błękitu rozkołysane
jaśniej tylko gwiazdy z twoich oczu
dotykana z potrzeby ust
jedyna
jak żadna dotąd
z rozłożonymi rękoma
unoszę się nad tobą
rozpuszczam i krystalizuję
w zdziwionych oczach
brutalną czułość barbarzyńcy
nurzam
tej nocy księżyce pierwszy raz wyły do psów
nasze morza po horyzont
poświatą sinego błękitu rozkołysane
jaśniej tylko gwiazdy z twoich oczu
Ilość odsłon: 3669
Komentarze
point of view
kwiecień 20, 2017 23:07
... pozostań dziki...
RozaR
kwiecień 20, 2017 22:18
Ja widzę przesadę .
Przeczytam ponownie - może się oswoję .
Dorota
kwiecień 20, 2017 22:02
o! podoba mi się... zdaję się, że czytałam już :) Pozdrawiam
point of view
kwiecień 20, 2017 21:23
... w imieniu wiersza choć zmieniony dziekuje za pamieć :)
Konto usunięte
kwiecień 20, 2017 20:58
Pamiętam ten wiersz i komentarze z Poemy.pl. Ciągle dobry. Pozdrawiam.
Toya
kwiecień 20, 2017 20:53
Też się zastanawiam;)
point of view
kwiecień 20, 2017 20:51
... kurna... ciekawe co?
Toya
kwiecień 20, 2017 20:47
Coś w tym jest;)
Konto usunięte
kwiecień 20, 2017 20:12
:-)
point of view
kwiecień 20, 2017 20:11
... autor pozdrawia Czytelniczkę :)