Mister D.
Wiersz utracony
Czasem myślę, że gdyby z każdego wiersza
zdrapać naskórek, skórę oderwać
od mięsa, mięso oderwać
od kości, kości odłupać
od szpiku, szpik
od nicości -
- to ujrzałbyś
zdrapać naskórek, skórę oderwać
od mięsa, mięso oderwać
od kości, kości odłupać
od szpiku, szpik
od nicości -
- to ujrzałbyś
raj utracony.
Wersja II:
Czasem myślę, że gdyby z każdego wiersza
zdrapać naskórek, skórę oderwać
od mięsa, mięso oderwać
od kości, kości odłupać
od szpiku, szpik
od nicości -
- to ujrzałbyś
raj utracony.
Ilość odsłon: 896
Komentarze
Mister D.
sierpień 10, 2019 12:46
Śnieg podnosi matową ciszę do białego
kwadratu na białym tle, w czworobok podwórka
pies wpisuje okręgi, wzrokiem nadążam za jego
pasją – ten furkot uszu na czterech poduszkach,
niechlujnie zwieszony jęzor jak krawat, ogon
jak maszt falujący z wiatrem i satelity oczu
które za chwilę urwą się ze smyczy, w kosmos
głęboki pofruną. Stoję wbity po środku
jak ostrze cyrkla i niemal sam się staje psem
w matowej ciszy podwórka, w której oddzwania
światło latarni i dzwonki gwiazd, a piękno jest -
- dla wszystkich nieobecnych bierze mnie na świadka.