Mister D.
Cheese happens
Czasem jesienią spotykasz zęby jak dzwonki
wiosennego poranka co nigdy nie milkną,
nawet kiedy ty milczysz i patrzysz we wronim
krakaniu pogrążony, a w mózg wsiąka wilgoć.
Taki uśmiech podaje do kawy spikerka
porannych wiadomości, sprzedawca w fast-foodzie
dorzuca do frytek, podobny do dżingielka
w radiu, grawitację, która ci głowę w poduszkę
wciska, pomaga przezwyciężyć, w czas to pieniądz
wejść krokiem raźniejszym i marsowym. Gdy ucho
jak futrynę wyważa ci dzwonek, chcąc nie chcąc
musisz mu odwzajemnić, tak strasznie ci głupio
odwrócić się plecami.
wiosennego poranka co nigdy nie milkną,
nawet kiedy ty milczysz i patrzysz we wronim
krakaniu pogrążony, a w mózg wsiąka wilgoć.
Taki uśmiech podaje do kawy spikerka
porannych wiadomości, sprzedawca w fast-foodzie
dorzuca do frytek, podobny do dżingielka
w radiu, grawitację, która ci głowę w poduszkę
wciska, pomaga przezwyciężyć, w czas to pieniądz
wejść krokiem raźniejszym i marsowym. Gdy ucho
jak futrynę wyważa ci dzwonek, chcąc nie chcąc
musisz mu odwzajemnić, tak strasznie ci głupio
odwrócić się plecami.
Ilość odsłon: 1040
Komentarze
Mister D.
wrzesień 11, 2019 19:30
Bo nowego nie chce mi się pisać.
Mister D.
wrzesień 11, 2019 19:30
To ja też przypomnę mój jesienny wiersz.