lu*
opowieść o kreskach - czyli co umknęło mi w tytule
zauważyłam ten żal. wylazł jak pająk spod szafy. mama powiedziała - zrób ciotce herbatę. delikatnie otworzyłam szufladę. był tam! wśród łyżeczek, widelców, noży i okruszyn chleba. dosypałam cukru ciotce, ale to nie pomagało. światło jakby przygasło, a one gadały i gadały…
a ja byłam taka niecierpliwie młoda!
potem, gdy mój patyk, wrzucony po głębokim namyśle do potoka bez imienia, mógł być w okolicach Rotni lub Bałtyku, malowałam oczy starszej siostrze. hej – pomyślałam, namaluję sobie kreski – za trzynaście lat będzie mniejszy żal, mniej gadania.
dzisiaj, malowałam kreski córce. pięknie i gładko jak na aksamicie jeziora. zapatrzyłam się w tę toń.
zaniemówiłam.
Ilość odsłon: 2880
Komentarze
x l a x
grudzień 19, 2019 17:11
Ale to proza jest. Lucyno.
Konto usunięte
grudzień 19, 2019 17:00
ten lepszy
https://www.youtube.com/watch?v=9un0ZU8HZO8
Konto usunięte
grudzień 19, 2019 16:57
https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=%23&ved=2ahUKEwjj857CicLmAhVCmIsKHaCiCaoQwqsBMAp6BAgGEAQ&usg=AOvVaw0VTJzWxrN8ZFOD4xbU2nov&cshid=1576770989662