Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Poetkę ze Szczecina rozgrzeszam z empatii


Poetkę ze Szczecina rozgrzeszam z empatii
 wobec obozowego fotografa, który
  podniecał się wciąż widokiem każdej Żydówki
   i Żyda i w wolnych chwilach pstrykał ich akty.
Szedłem. Przede mną mój cień wydłużał się, niknął.
 (Lampy nie są tutaj rozmieszczone misternie).
  Raz zjawił się w dwójnasób. Długo go nie było.
   Niekiedy padał na coraz to inne miejsce...
Gdybym był szczery, nie urodziłbym się nigdy.
 Nie kocham, ale będę umierał z lubością.
  Nie liczyłem na to, lecz mówię głosem innych
   tak swobodnie, że wszyscy wątpią, iż są sobą.
Tu, gdzie powinna być brama (a nad nią napis),
wisi łańcuch, pod którym przechodzą pijani.

Kolejna łamigłówka (nie do rozwiązania)
albo
Rozwiązła Ania


Zachmurzenie oraz duszenie swoją radością Boga
 powodują moje wątpienie. W miarę moich powrotów
  od lepszych ono narasta. Ekstrawertyk śniady, znowu
   staję się zbyt pyszny. Nadmiar szacunku? Brak jego oznak.
Niekiedy w połowie ciężkiej podróży zarzucam jej cel,
 ażebym mógł przejazdem zjawić się w tym samym kościele,
  gdzie szatan – w którym falują krew i chłód – patrzy w zamkniętą
   bramę i widzi to, co kobieta siedząca nad rzeką.
Nie upoważniam dzisiaj do wstępu na teren cmentarza
 potencjalnych umarłych, choćby łowili biegające
  za swym ogonem psy na robaki, które w marynarkach
   już się legną. Wiem, ile mi zostało, toteż sam sobie
prezentuję mogiły, podczas gdy wszystkie sprawy winny
pozostać niezałatwione, by ciążyły obcym, bliskim.

Gdy dusza jest na wywczasach, remontuję swą twarz


                 
Jakże zmienić się może ludzka twarz w chorobie.

                  Dominik Piotr Żyburtowicz


Pokocham wszystkich, o ile pomrą przed tragedią,
 którą zrobię z lgnięcia do mnie każdego człowieka.
  Na próżno czekam na nowych zaborców wprost z serca
   kraju, gdzie spowiedź przerodzi się wnet w ostateczną
klęskę. A ci, którzy postępują samowolnie,
 zwłoki władcy ułożą w grobie twarzą do deski,
  bo widok nieb to coś dla ślepych, może meneli:
   słońce jest zarówno sobą, jak i Ziemi jądrem.
Tymczasem kasownik w tramwaju – urna wyborcza –
 stoi i żywi liczą głosy oddane przez czas.
  Choć bilet przypomina kartę do głosowania,
   ów czas, wierząc martwym, wciąż łamie pomników rozgwar.
Mam tu kask i kamizelkę dla developera,
lecz on swój wkład wycofa, bym mógł inwestować sam.

Ilość odsłon: 1009

Komentarze

styczeń 28, 2020 15:39

Dziękuję.

styczeń 27, 2020 23:34

Pierwszy, jak zrozumiałem, to opis podróży peela do Auschwitz? Widziane jakby jego oczami, bo ten cień idzie przed nim, więc czytelnik ma siedzieć w jego głowie i patrzeć z jego perspektywy. Potem trochę się gubię, ale wydaje mi się, że jest coś co łączy wszystkie trzy teksty, w drugim jest o cmentarzu, śmierci i mogiłach, więc odsyła do pierwszego. W trzecim są odniesienia do polityki w kraju, i jest parę fajnych skojarzeń, choćby skojarzenie kasownika z urną wyborczą. Też mam trochę wrażenie, jakby lekkiego chaosu. Ale tyle z tego wyłowiłem, dla siebie. Link faktycznie mógłbyś wrzucić inny, dajcie już spokój temu Kononowiczowi, z YT zawsze można wybrać coś lepszego bo wszystko tam jest i mądre i durne, wybór należy do nas, a w ciekawe linki czasem to i chętnie zerkam. Pozdro.

styczeń 27, 2020 23:17

Żenujący link mogłeś sobie darować. Co to. k..., za moda podpierania wypowiedzi kretyńskim YouTubem. Litości!

styczeń 27, 2020 23:13

Dzięki.

https://www.youtube.com/watch?v=ZCiOjqaE-Rg

styczeń 27, 2020 23:04

Wybacz, ale za dużo na raz tego bełkotu. To jakieś pisanie terapeutyczne, a nie poezja. Główną cechą tych strof jest to, że kończąc czytanie nie pamiętasz, po co je zacząłeś. Zdrowia ;-)