Krzysztof Bencal
POTĘŻNE UDERZENIE BENCALA!
Poetkę
ze Szczecina rozgrzeszam z empatii
wobec obozowego
fotografa, który
podniecał się wciąż widokiem każdej
Żydówki
i Żyda i w wolnych chwilach pstrykał ich
akty.
Szedłem. Przede mną mój cień wydłużał się,
niknął.
(Lampy nie są tutaj rozmieszczone misternie).
Raz zjawił się w dwójnasób. Długo go nie było.
Niekiedy padał na coraz to inne miejsce...
Gdybym był szczery,
nie urodziłbym się nigdy.
Nie kocham, ale będę umierał
z lubością.
Nie liczyłem na to, lecz mówię głosem
innych
tak swobodnie, że wszyscy wątpią, iż
są sobą.
Tu, gdzie powinna być brama (a nad nią napis),
wisi
łańcuch, pod którym przechodzą pijani.
Kolejna
łamigłówka (nie do rozwiązania)
albo
Rozwiązła
Ania
Zachmurzenie
oraz duszenie swoją radością Boga
powodują moje
wątpienie. W miarę moich powrotów
od lepszych ono
narasta. Ekstrawertyk śniady, znowu
staję się zbyt
pyszny. Nadmiar szacunku? Brak jego oznak.
Niekiedy w połowie
ciężkiej podróży zarzucam jej cel,
ażebym mógł
przejazdem zjawić się w tym samym kościele,
gdzie szatan
– w którym falują krew i chłód – patrzy w zamkniętą
bramę i widzi to, co kobieta siedząca nad rzeką.
Nie upoważniam
dzisiaj do wstępu na teren cmentarza
potencjalnych
umarłych, choćby łowili biegające
za swym ogonem psy
na robaki, które w marynarkach
już się legną.
Wiem, ile mi zostało, toteż sam sobie
prezentuję mogiły,
podczas gdy wszystkie sprawy winny
pozostać niezałatwione, by
ciążyły obcym, bliskim.
Gdy dusza jest na wywczasach, remontuję swą twarz
Jakże
zmienić się może ludzka twarz w chorobie.
Dominik Piotr Żyburtowicz
Pokocham wszystkich, o ile
pomrą przed tragedią,
którą zrobię z lgnięcia do mnie
każdego człowieka.
Na próżno czekam na nowych zaborców
wprost z serca
kraju, gdzie spowiedź przerodzi się
wnet w ostateczną
klęskę. A ci, którzy postępują
samowolnie,
zwłoki władcy ułożą w grobie twarzą do
deski,
bo widok nieb to coś dla ślepych, może meneli:
słońce jest zarówno sobą, jak i Ziemi jądrem.
Tymczasem
kasownik w tramwaju – urna wyborcza –
stoi i żywi
liczą głosy oddane przez czas.
Choć bilet przypomina
kartę do głosowania,
ów czas, wierząc martwym,
wciąż łamie pomników rozgwar.
Mam tu kask i kamizelkę dla
developera,
lecz on swój wkład wycofa, bym mógł inwestować
sam.
Komentarze
Krzysztof Bencal
styczeń 28, 2020 15:39
Dziękuję.
Mister D.
styczeń 27, 2020 23:34
Pierwszy, jak zrozumiałem, to opis podróży peela do Auschwitz? Widziane jakby jego oczami, bo ten cień idzie przed nim, więc czytelnik ma siedzieć w jego głowie i patrzeć z jego perspektywy. Potem trochę się gubię, ale wydaje mi się, że jest coś co łączy wszystkie trzy teksty, w drugim jest o cmentarzu, śmierci i mogiłach, więc odsyła do pierwszego. W trzecim są odniesienia do polityki w kraju, i jest parę fajnych skojarzeń, choćby skojarzenie kasownika z urną wyborczą. Też mam trochę wrażenie, jakby lekkiego chaosu. Ale tyle z tego wyłowiłem, dla siebie. Link faktycznie mógłbyś wrzucić inny, dajcie już spokój temu Kononowiczowi, z YT zawsze można wybrać coś lepszego bo wszystko tam jest i mądre i durne, wybór należy do nas, a w ciekawe linki czasem to i chętnie zerkam. Pozdro.
x l a x
styczeń 27, 2020 23:17
Żenujący link mogłeś sobie darować. Co to. k..., za moda podpierania wypowiedzi kretyńskim YouTubem. Litości!
Krzysztof Bencal
styczeń 27, 2020 23:13
Dzięki.
https://www.youtube.com/watch?v=ZCiOjqaE-Rg
x l a x
styczeń 27, 2020 23:04
Wybacz, ale za dużo na raz tego bełkotu. To jakieś pisanie terapeutyczne, a nie poezja. Główną cechą tych strof jest to, że kończąc czytanie nie pamiętasz, po co je zacząłeś. Zdrowia ;-)