Milo w likwidacji
wodzu nie wychodził niemal nigdy
kilka dni świętowania i dobrze nam z oczu patrzy
w tle jałowy łoskot i szmer wiadomości ku chwale włoszczyzny
gdy dzwonią wstaję. z wachty schodzę po czwartej szklance.
przy spotkaniu ręki nie podaję. ojciec, gdyby chciał,
byłby ze mnie dumny.
kicham na dzień dobry, na szczęśliwy los, na przelatujący
przez palce czas. wszystko zachowuje się zbyt przyzwoicie,
jak dotąd.
jak dotąd.
ot priorytety czasu pokoju
zwłaszcza gdy składałeś dwie przysięgi
radio na wachcie słucha muzyki.
poza cholerną nostalgią, nic dobrego z tego nie wyniknie.tydzień mija. i kolejny. taka lista przebojów.
jeśli zasypiam, to w ciszy. muzyka przytępia zmysły i czujność.
chroni przed smutkiem. oczy jak spodki i tak dzień za dniem
u wariatów. nad włazem do mesy lalki voodoo stykają się z losem.
w dozorze przesądni nie gwiżdżą i nie grają w szachy.
jeśli jest wyjście, to musi być powrót. wieczorem,
gdy wyjdziemy na miasto, szwedkę założę na lewą stronę.
ku pokrzepieniu serc.
powiedziano
by nie wychodzić w morze
bez potrzeby nie włazimy sobie w dupę.
posypią się nagrody.
Ilość odsłon: 3122
Komentarze
David przez fau
luty 05, 2020 22:24
...no, tak jakby
......ale wygląda na to, że Twoje pisanie jest mi potrzebne __krzepi jak cukier
### i że mam gdzie zaglądać
Milo w likwidacji
luty 04, 2020 19:41
kłaniam się. a już myślałem, że wpadł w czarną dziurę
;-)
David przez fau
luty 04, 2020 15:16
...dobrze, że byłem tu wpadłem ...bardzo dobrze
...bardzo dobrze, że przeczytałem i już za pierwszym razem uderzyło do głowy __jak dobra whisky
Dziękuję
Milo w likwidacji
styczeń 29, 2020 01:13
gnida i tyle
Mister D.
styczeń 28, 2020 23:24
Ale wiesz Milo, czym innym jest marudzenie pod wierszami, nawet personalne wycieczki jestem w stanie jakoś przełknąć, ale wycieczki odnośnie rodziny... a Zenek do tego pije, bo już kiedyś coś podobnego do mnie napisał.
Mister D.
styczeń 28, 2020 23:19
Masz 100% racji Milo. Zenek i tak się sam zatruje, trzeba dać mu tylko czas.
Milo w likwidacji
styczeń 28, 2020 23:09
wyluzuj Pawle. nie dawaj mu radochy.
tak to już jest.
nie wszyscy są spełnieni, a niektórzy jedyną wartość dodaną mają z ulania żółci w komentarzu. ja marudzę pod tekstem, gdy czegoś szukam. i cieszę się z sukcesów autorów.
udowadniać nie muszę niczego. antysemitą ani hejterem nie jestem, pod kołdry nie zaglądam. nawet kler omijam z daleka. dlatego jestem łatwym celem dla frustratów.
Mister D.
styczeń 28, 2020 22:44
A ja ci powtarzam, że jaśniej by było bez łączy, niestety nas dzielą, oprócz tego intelekt, i to, że w moim życiu coś się udało, a tobie, no cóż, a tobie pozostaje życzyć długiego weekendu, po którym czeka cię happy end, z twoim kumplem z lustra, z dnia na dzień coraz bardziej zenującym, patrzącym uwodzicielsko zza okularów na pośladki nastolatek, które z taką matematyczną precyzją opisałeś w jednym z twoich pogłębionych utworów. To tyle na temat twoich kilku głębszych przemyśleń. Zenku, królu zenady.
Milo w likwidacji
styczeń 28, 2020 22:38
na perseweracje słowne jest tylko jedno lekarstwo
Konto usunięte
styczeń 28, 2020 22:28
Na przykładzie jabłoni nie dotarło. Spróbujemy inaczej : niedaleko stoi grusza od spadniętej z niej gruszki. Mam nadzieję, że teraz wszystko jest jasne.
Pozdr.